O ile sztuczna inteligencja to znakomity temat do dyskusji i prezentacji, o tyle prawdziwy biznes wciąż leży gdzie indziej. Tegoroczny zjazd producentów, dystrybutorów i integratorów na zaproszenie Canalysa, bezsprzecznie dowiódł, że wielki strumień dolarów, jakie hiperskalerzy czy fundusze inwestycyjne przeznaczają na zakup i finansowanie startupów zajmujących się projektami AI, jak na razie omija tradycyjny kanał sprzedaży IT. Znamiennym przykładem jest OpenAI, które jest beneficjentem wyjątkowej hojności gigantów technologicznych, w tym Microsoftu, Apple’a czy Nvidii. W najnowszej, październikowej rundzie finansowania, wycena twórcy ChataGPT podskoczyła do 157 mld dol., podczas gdy jeszcze w lutym br. było to 80 mld dol. Co ciekawe, wygląda na to, że OpenAI w ciągu najbliższych kilku lat nie przyniesie ani dolara zysku. Według dziennikarzy The Information, powołujących się na wewnętrzne dokumenty firmy, profity pojawią się dopiero w 2029 r., przy przychodach przekraczających 100 mld dol.

Tymczasem na swoje zyski ze sprzedaży rozwiązań AI wciąż nie doczekali się także dystrybutorzy oraz integratorzy. Wśród uczestników tegorocznego Canalys Forum EMEA panowało przekonanie, że pomogłaby w tym aplikacja czy rozwiązanie, które spowoduje rynkowy przełom, zapewniając użytkownikom biznesowym realny zwrot z inwestycji w AI, a integratorom możliwość sprzedaży i generowania marży. Z drugiej strony producenci starają się przekonać, że sztuczna inteligencja ma duży potencjał biznesowy, który w końcu się objawi, choć później niż wydawało się to jeszcze rok temu.

W kontekście AI jestem większym optymistą niż analitycy Canalysa. Mamy w tym przypadku do czynienia z transformacją, jaka miała miejsce chociażby w przypadku tradycyjnego telefonu, który przecież nie od razu zmienił się w smartfon. Dlatego uważnie obserwuję powstawanie kolejnych aplikacji na potrzeby AI PC. Copilot jest pierwszą tak znaczącą, ale najlepsza aplikacja AI dopiero przed nami. Wcześniej czy później czeka nas związane z AI wyraźne zwiększenie produktywności w biznesie, sektorze publicznym i edukacji – przekonuje Luca Rossi, prezes Grupy IDG w Lenovo.

Już teraz dużo mówi się o użyteczności sztucznej inteligencji w sektorze finansowym czy medycznym, ale to wciąż zastosowania niszowe, którym daleko do definicji „game changerów” na skalę całego rynku IT. Z tego względu uwaga części graczy w ekosystemie partnerskim jest skierowana na klasyczne sektory, w tym sprzedaż hardware’u, ze wskazaniem na modele AI PC.

Globalnie ponad 250 milionów pecetów nie jest w stanie pracować w oparciu o Windows 11, co oznacza, że w 2025 roku nastąpi duży wzrost sprzedaży w tym segmencie rynku. Co ważne, wartościowo będzie jeszcze większy niż ilościowo, ze względu na wyższe ceny nowych modeli – podkreśla Luca Rossi.

Jednocześnie producenci, dystrybutorzy i resellerzy duże nadzieje wiążą z już trwającą, ale wciąż powolną wymianą komputerów w związku z kończącym się wsparciem dla Windows 10. Jak na razie jakieś 6 na 10 pecetów wciąż pracuje w oparciu Windows 10, a w sektorze biznesowym nawet 7-8 pecetów na dziesięć. Przy czym około 20 proc. starszych komputerów w ogóle nie nadaje się do pracy pod kontrolą najnowszych „okienek”. Analitycy Canalysa spodziewają się, że przyszły rok będzie przełomowy, jeśli chodzi o adopcję Windows 11, co będzie związane z wymianą sprzętu na szeroką skalę.

Zysków z pewnością należy też szukać w sektorze cyberbezpieczeństwa. Wydatki na ten cel w regionie EMEA mają rosnąć w kolejnych kwartałach w dwucyfrowym tempie.

Ludziom z CrowdStrike’a należą się podziękowania za to, że dali integratorom na całym świecie znakomity pretekst, żeby odwiedzać klientów i rozmawiać z nimi o systemach bezpieczeństwa – mówił, pół żartem pół serio, Steve Brazier, jeden z pomysłodawców Canalys Forum EMEA.

Do 2027 roku część integratorów zrezygnuje ze sprzedaży hardware’u.