Wygląda na to, że do końca bieżącego roku, a może nawet i w pierwszych miesiącach 2010, desktopy będą drożały. Dlaczego? Bo coraz więcej komponentów systematycznie drożeje. Zmiana cen elementów komputera zależy od trzech czynników: cen stosowanych przez producentów, kursu waluty, za którą są kupowane, oraz obowiązującego standardu poszczególnych części.

Siła złego na jednego
Zwykle o zmianie ceny komponentu w określonym czasie decyduje jeden czynnik, czasem dwa. W przypadku twardych dysków obecnie wpływają na nią wszystkie trzy czynniki i najprawdopodobniej zadecydują o tym, że urządzenia będą drożały. Podwyższenie średniej ceny napędów ze względu na wzrost średniej ich pojemności nie dziwi nikogo, bo nic w komputerach nie zmienia się ostatnio tak szybko, jak standard pojemności. Wzrostu kursu walut pod koniec roku można się spodziewać, ale zwykle był rekompensowany niższą ceną dysków w walucie, bo od lat producenci, spodziewając się boomu, w ostatnim kwartale produkowali więcej niż potrzeba. W tym roku jest jednak odwrotnie. – Dostawcy komponentów przecenili wpływ kryzysu ekonomicznego na branżę IT i za bardzo zredukowali produkcję – mówi Norbert Koziar, Sales Manager Eastern Europe w WD.

Terabajt dla każdego
Niewykluczone, że to ostatni rok, w którym standardy pojemności dysków będą liczone w gigabajtach. Już wszyscy dostawcy mają w ofertach napędy, w których jeden talerz mieści 500 GB. To oznacza, że gdy tylko producenci części do dysków zaczną dostarczać wymagane ilości towaru, w sprzedaży będą dominowały konstrukcje o pojemności 500 GB, 1 TB, 1,5 TB, a nawet większej. W asortymencie WD jest już napęd dwuterabajtowy. Zmiany dotyczą jednak nie tylko pojemności.
– W listopadzie spodziewamy się pierwszej dostawy Barracudy XT o pojemności 2 TB, model ST32000641AS to pierwszy na rynku dysk Serial ATA III – informuje Piotr Świder, Product Manager w ABC Dacie.
Nie znaczy to, że wszystkie dyski o małej pojemności znikną z ofert dystrybutorów. Zawsze znajdą się klienci, dla których liczy się jak najniższa cena, więc wybiorą napęd 80 GB za 110 zł, a nie o 20 zł droższy model 500 GB. Nadal jest też jeszcze zapotrzebowanie na dyski poprzedniej generacji. – Od września mamy w ofercie napędy 160-gigabajtowe z interfejsem równoległym – twierdzi Bartek Stajak, IT Product Manager w polskim oddziale Samsung Electronics. Dodaje, że urządzenia te cieszą się dużym zainteresowaniem (stanowią 5 proc. sprzedaży dysków) i popyt przewyższa podaż.
W ostatnich miesiącach roku najpopularniejsze są jednak dyski o dużej pojemności. – Zdecydowany bestseller to w tej chwili model ST3500418AS z serii Seagate Barracuda 7200.12 o pojemności 500 GB – zapewnia Piotr Świder z ABC Daty. – Bardzo duże jest także zainteresowanie dwoma innymi dyskami z tej samej serii – ST31000528AS  o pojemności 1 TB  i ST3250318AS o pojemności 250 GB.
Natomiast manager z Samsunga zwraca uwagę, że rośnie popyt na dyski zewnętrzne. – Do niedawna na pierwszym miejscu pod względem wielkości sprzedaży znajdował się dysk trzytalerzowy o pojemności 1 TB – HD103UJ. Teraz jego miejsce zajął model dwutalerzowy – HD103SJ – mówi Bartek Stajak. – Na miejscu drugim znajduje się model HD502HJ, a na trzecim i czwartym dyski zewnętrzne o pojemności 500 GB i 320 GB.
Progresję w zapotrzebowaniu na urządzenia coraz pojemniejsze widać też w WD. – Z naszej oferty w Polsce najpopularniejsze są dyski 500-gigabajtowe, w tym dwa modele: WD5000AAKS oraz WD5000AADS z serii green – podkreśla Norbert Koziar. – Rośnie też popularność napędów jednoterabajtowych: WD10EADS i WD1001FALS.
Do listopada popularność dysków o dużej pojemności rosła szybko. Tak zapewne będzie nadal, jeśli dostępność tego sprzętu okaże się zadowalająca, a spodziewany wzrost cen niewielki.