W czasie Channel Trends+Visions 2021 polscy partnerzy ALSO mieli okazję zapoznać się z prognozami dotyczącymi rynku IT w takich obszarach jak chmura, cyberbezpieczeństwo czy IoT. W spotkaniu uczestniczyli kluczowi dostawcy ALSO z intencją odpowiedzi na pytanie o najlepsze możliwie spełnienie oczekiwań klientów w czasach przyspieszonej cyfryzacji. W tym kontekście Gustavo Möller-Hergt przypomniał, że niegdyś dystrybutorzy chwalili się tym, że sprzedają produkty Microsoftu, HP czy innych znanych dostawców.

Nie podobało mi się takie podejście, dlatego zawsze powtarzam pracownikom i partnerom, że sprzedajemy to, co na samym końcu widzi klient – podkreślił szef ALSO. 

Co zatem w zamierza sprzedawać ALSO w epoce post pandemicznej? Dystrybutor skoncentruje się na czterech segmentach: miejscu pracy, miejscu do gry oraz ekosystemach dla domu i fabryki.
Gustavo Möller-Hergt wskazał ponadto trzy obszary, w których dystrybutor zamierza poczynić największe inwestycje. Pierwszym z nich jest tzw. hybrydowy świat. Pod tym pojęciem kryją się przede wszystkim rozwiązania do komunikacji i współpracy, a także towarzyszące im różnego rodzaju zabezpieczenia.
Drugi stanowią platformy cyfrowe, stwarzające partnerom duże możliwości w zakresie zarobkowania.

Nie wierzę w to, że branża IT nadal będzie opierać się na tradycyjnej, transakcyjnej sprzedaży urządzeń. Oczywiście nie mówię „przestańmy się tym zajmować”, bo ten model też będzie przenosić profit, ale trzeba korzystać z nowych sposobności – wyjaśnia Gustavo Möller-Hergt.

ALSO zamierza realizować swoją strategię zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Dystrybutor wychodzi z założenia, że firmy z branży nowych technologii mogą mieć pozytywny wpływ na redukcję CO2, dzięki różnego rodzaju narzędziom do monitoringu, które pozwalają na kontrolowanie emisji szkodliwych gazów do środowiska. Jednak Gustavo Möller-Hergt nie ukrywa, że firmy IT też przyczyniają się do zwiększenia emisji CO2, co doskonale obrazuje chociażby przykład kryptowalut. W ubiegłym roku utrzymanie sieci kryptowalut pochłonęło więcej energii niż roczne zapotrzebowanie Szwecji bądź Holandii. 

ALSO namawia do sprzedaży usług

Jedną z takich usług może być wynajem, który całkiem nieźle przyjął się na rynku nieruchomości oraz aut. Nie można wykluczyć, że historia powtórzy się w przypadku produktów IT, na co liczą producenci i dystrybutorzy. Olga Komuda, Product Cloud Team Leader w ALSO Polska, przedstawiła podczas konferencji nową usługę DaaS (Device as a Service).

Klient otrzymuje sprzęt komputerowy wraz z oprogramowaniem i opłaca miesięczny abonament. Usługa jest adresowana do małych i średnich przedsiębiorstw, więc minimalna rata miesięczna wynosi 500 euro. Wprowadzamy ją do oferty jako pierwsi na polskim rynku – tłumaczy Olga Komuda. 

Dystrybutor w ramach pakietu oferuje sprzęt, oprogramowanie, licencje, usługi, finansowanie i wsparcie techniczne. Klient może wybrać komputery Apple’a, Della, HP, Lenovo bądź Microsoftu.  W bardzo podobnym modelu ALSO planuje sprzedawać pamięci masowe HPE, w związku z tym, że amerykański producent (na początku maja br.) ogłosił nową strategię, która polega na sprzedaży macierzy dyskowych właśnie w modelu usługowym.

HPE stawia na zunifikowane podejście do danych. W praktyce oznacza to, że różne rodzaje pamięci masowych HPE pracujących w lokalnej serwerowi będą zarządzane z pojedynczej konsoli dostępnej na każdym urządzeniu w dowolnej lokalizacji. Za wykorzystaną infrastrukturę użytkownik może płacić „abonament” tak, jak w przypadku telefonii komórkowej.  Mamy zatem do czynienia z obsługą taką samą jak w modelu chmurowym, z tą różnicą, że klient posiada sprzęt we własnym centrum danych – tłumaczy Marcin Tymieniecki, Business Development Manager HPE w ALSO Polska. 

Warto dodać, że w ramach pakietu usług  dostępne jest rozwiązanie InfoSight, które łączy w sobie możliwości sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego i analizy predykcyjnej. Narzędzie wykorzystuje gromadzone dane o pracy pamięci masowych, by na tej podstawie monitorować stan systemu IT, a także przewidywać i zawczasu eliminować potencjalne problemy, jakie mogą prowadzić do awarii. 

Biznes na brzegu sieci

Według Gartnera do 2025 r. na świecie będzie działać około 50 mld urządzeń podłączonych do internetu. Jak do tej pory żadna grupa produktów nie rosła w tak szybkim tempie. Dodatkową kwestią z tym związaną jest ilość danych, które będą obsługiwać przedmioty IoT. Internet rzeczy zazwyczaj utożsamia się z opaskami fitness, ale w rzeczywistości przedsiębiorcy korzystają, rzecz jasna, z bardziej zaawansowanych rozwiązań.

Wojciech Kotkiewicz, Technical Support Manager w ALSO Polska, przedstawił autorskie rozwiązanie IoT, takie jak chociażby Safespace, a więc system opracowany specjalnie na okres pandemii. Jego zastosowanie pozwala kontrolować liczbę osób i klientów przebywających w danym pomieszczeniu i mierzyć jakość stanu powietrza. Safespace można zintegrować z zewnętrznymi systemami digital signage. System sprawdza się przede wszystkim w hotelach, placówkach handlowych czy restauracjach. Inną rolę spełnia Dolly, czyli specjalny kontener zabezpieczony zamkiem cyfrowym i wyposażony w szereg czujników. Najczęściej jest on wykorzystywany do transportu najbardziej wartościowych przedmiotów – takich jak elektronika, biżuteria bądź leki. 

Segment rozwiązań IoT nie jest jak na razie spenetrowany przez naszych partnerów. Dlatego warto zainteresować się tego typu projektami. To ciekawa przestrzeń do dyskusji z klientami, a przy okazji możliwość uzyskania atrakcyjnych profitów – mówi Wojciech Kotkiewicz.

Duże nadzieje z przetwarzaniem danych na brzegu sieci wiążą również specjaliści Dell Technologies. 

Rozwój IoT sprawia, że powstaje coraz więcej rozproszonych systemów, gdzie dane generowane są poza serwerowniami. Jednym z wielu przykładów są zakłady produkcyjne, gdzie dane tworzone są przy liniach produkcyjnych czy platformy wiertniczne. W związku z tym pojawiają się problemy związane z możliwością instalacji klasycznej infrastruktury serwerowej, a także przesyłaniem dużej ilości danych, w tym duże opóźnienia – tłumaczy Rafał Szczypiorski, Business Development Manager w Dell Technologies.

IDC szacuje, że Ilość danych, które tworzymy na całym świecie, wzrośnie do 175 zettabajtów w 2025 r., A 30% danych będzie przetwarzanych w czasie rzeczywistym. Dodatkowo do 2023 r. ponad 50% wdrożonej infrastruktury korporacyjnej będzie znajdować się w modelu rozproszonym, a nie w korporacyjnych centrach przetwarzania danych / obecnie około  10%. Co ciekawe, firmy z tego powodu nie tylko zamierzają korzystać z lokalnych serwerowni, ale także ruchomych mini centrów danych umieszczanych w samochodach ciężarowych czy na statkach. Serwery używane do tego typu zadań muszą cechować się nie tylko odpowiednią wydajnością, ale również spełniać wymagania w zakresie temperatury, wilgotności czy zapylenia jak również cyberbezpieczeństwa.

Od pewnego czasu próbuje się wmawiać partnerom, że zarabiać będą tylko na usługach chmurowych.  Tymczasem w przypadku przetwarzania na brzegu sieci istnieje kilka czynników, które niekoniecznie przemawiają za chmurą. Myślę tutaj przede wszystkim o nietolerowanych opóźnieniach, reżimach SLA, kosztach oraz bezpieczeństwie danych – zauważa  Rafał Szczypiorski.

Dziwny świat po pandemii

O ile Gustavo Möller-Hergt w swoim wystąpieniu zaprezentował konkretne działaniach, jakie ALSO zamierza podjąć po zakończeniu pandemii, o tyle Liselotte Lyngso, CEO Future Navigator, spojrzała szerzej na wpływ epidemii na życie, rozrywkę i pracę. Duńska futurystka zwróciła uwagę na powstanie zupełnie nowych produktów, a także wydarzeń w przestrzeni online. Jednym z najbardziej zadziwiających gadżetów powstałych w epoce koronawirusa jest Norimaki Synthesizer. Przyłożony do języka odtwarza użytkownikowi dowolny smak, oczywiście bez konieczności spożywania posiłku. Innym niecodziennym zjawiskiem był wirtualny koncert Travisa Scotta na platformie Fortnite. Choć trwał zaledwie 10 minut, przyciągnął ponad 12 milionów fanów gry. Jednak obok pozytywów, Liselotte Lyngso dostrzega też negatywne, pozamedyczne konsekwencje zarazy. Jednym z problemów jest przekazywanie i przyjmowanie informacji zwrotnych. Przy czym problem nie polega na tym, że nie udzielamy żadnych informacji. 

Nieustannie jesteśmy proszeni o umieszczanie w rankingach i ocenianie na Tripadvisor i Trustpilot. Od publicznej łazienki po rzeźnika, nie możemy wejść do obiektu bez zastanowienia się, czy usługa była dobra, czy zła. Nasze relacje są przekształcane w algorytmy w naszym społeczeństwie internetowym, a telepraca wzmacnia ten rozwój. Ale wzmacnia też kryzys sprzężenia zwrotnego, w który wkraczamy – ostrzega Lyngso.

Jej zdaniem istnieje realne ryzyko, że ciągła komunikacja z chatbotami i algorytmami, które odpowiadają na nasze pytania i są zaprojektowane tak, aby zawsze wspierać nasz obecny punkt widzenia – sprawi, że będziemy skoncentrowani na ego i mieli nieco przytępioną uwagę. Jeśli zamierzamy wykorzystać ogromny potencjał telepracy ważne jest, abyśmy uważnie słuchali innych ludzi oraz byli bardziej empatyczni. To może się przydać, kiedy część z nas powróci do biur…