W ostatnich latach prace nad rozwojem sieci WLAN nabrały tempa. Ale równolegle z pojawianiem się kolejnych standardów, oferujących zawrotne prędkości przesyłania danych, rosły również potrzeby biznesowe klientów, takie jak potrzeba analityki środowiska Wi-Fi. W najbliższych kilku latach miesięczny ruch danych przenoszonych do Wi-Fi wzrośnie kilkukrotnie. Stąd nasuwające się pytania: czy firmy i instytucje sprostają takim wyzwaniom, a poza tym ile będzie je kosztować rozbudowa bądź wymiana sprzętu na potrzeby sieci bezprzewodowych?

Kontrolery stanowiły nieodłączny element sieci WLAN począwszy od końca lat 90. Ich zastosowanie było nieodzowne ze względu na ograniczone możliwości punktów dostępowych, które były wyposażone w mikroprocesory o niewielkiej mocy obliczeniowej. Jednak wraz z upływem czasu na rynku zaczęły pojawiać się wydajniejsze access pointy. To otworzyło nowe możliwości przed architektami sieci. Niektórzy zaproponowali wręcz rezygnację z tradycyjnych kontrolerów WLAN.

– Kontrolery są jednym z najdroższych składników sieci bezprzewodowej. Ich wdrożenie podnosi koszty inwestycji, a także stopień złożoności wdrożenia – tłumaczy Wojciech Wojtyła, Key Account Manager w polskim oddziale Nuvias.

W segmencie produktów do budowy sieci bezprzewodowej istnieje podział na sprzęt przeznaczony dla SOHO, małych i średnich przedsiębiorstw oraz klientów korporacyjnych. Z jednej strony kategoryzacja ułatwia zakup odpowiedniego rozwiązania, z drugiej nabywca wpada w pewnego rodzaju pułapkę, bo wraz z rozrostem firmy musi wymienić sprzęt i oprogramowanie.

 

Pożegnanie z kontrolerami WLAN

Część producentów zachęca do budowania sieci WLAN bez kontrolerów. Jednym z prekursorów tego trendu jest amerykański producent Aerohive Networks, ale również Cisco czy Aruba Networks stosują w niektórych systemach podejście „controllerless”.

 

Architekci rozwiązań sieciowych w Aerohive Networks doszli do wniosku, że lepiej rozłożyć funkcje oferowane do tej pory przez kontroler na punkty dostępowe. Takie rozwiązanie zapewnia bezpieczny i sprawny przepływ danych – mówi Wojciech Wojtyła.

Aerohive Networks zaprojektował rozproszoną architekturę sieci, przenosząc inteligencję środowiska na punkty dostępowe. Jej działanie do złudzenia przypomina sposób funkcjonowania Internetu.

– Jak widać, globalna sieć nie potrzebuje kontrolerów – uśmiecha się specjalista z firmy Nuvias.

Producent udostępnia dwa modele administrowania systemem WLAN AeroHive: poprzez chmurę publiczną oraz maszyny wirtualne (lokalnie). Klient – już od 229 dol. – otrzymuje punkt dostępowy oraz podstawową licencję do zarządzania siecią z chmury publicznej. Niezależnie od tego, z ilu access pointów firma korzysta, zawsze ma dostęp do tego samego środowiska z tym samymi funkcjami. Aerohive Networks zapewnia, że HiveManager jest rozwiązaniem bardzo elastycznym i umożliwia zarządzanie nawet milionem urządzeń.

– To całkowicie zmienia zasady gry w segmencie rozwiązań bezprzewodowych. Uniwersalność systemu sprawia, że użytkownicy wraz ze wzrostem firmy bądź znacznym przyrostem ruchu mogą dowolnie rozbudowywać sieć WLAN, bez potrzeby poszukiwania nowego rozwiązania – mówi Wojciech Wojtyła.

Wśród specjalistów przeważa opinia, że sieć WLAN może funkcjonować bez kontrolera w mniejszych przedsiębiorstwach, w średnich i dużych firmach zaś taka opcja staje się bardzo ryzykowna. Podejście Aerohive zadaje kłam tym teoriom.

Warto zaznaczyć, że Aerohive Networks nie jest nowicjuszem, firma działa bowiem na rynku od 2006 r., a produkty tej marki są wykorzystywane przez ośrodki miejskie, duże przedsiębiorstwa, sieci handlowe, placówki edukacyjne i szpitale. Na naszym rynku dystrybucją rozwiązań Aerohive Networks zajmuje się Nuvias (wcześniej Zycko).

Więcej informacji:

Wojciech Wojtyła, Key Account Manager, Nuvias Group,

tel. 695-130-436, wojciech.wojtyla@nuvias.com