W ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku w Polsce zostało sprzedanych około 10 tys. twardych dysków z nośnikami NAND. To tyle, ile chłonął krajowy rynek w całym ubiegłym roku. Zdaniem Pawła Śmigielskiego, dyrektora do spraw rozwoju w Kingston Technology, w 2010 r. nabywców znajdzie nawet 40 tys. takich napędów. To bardzo mało, ale czy na pewno? Tak można było powiedzieć rok temu, gdy przyrównać 10 tys. SSD do 1,5 mln HDD. W roku bieżacym najprawdopodobniej popyt na HDD zmniejszy się nawet do 40 proc. i może tylko nieznacznie przekroczyć 1 mln napędów. Nic dziwnego, spada zapotrzebowanie na desktopy, maleje również sprzedaż dysków, zwłaszcza 3,5-calowych.

Za to nie słabnie popyt na dyski 2,5-calowe. W krajach Europy Zachodniej już w co drugim dysku kręcą się talerze o średnicy 2,5 cala. A w Polsce stanowią one już ponad jedną trzecią sprzedaży i jeśli w 2010 r. zostanie sprzedanych 400 tys. takich napędów, to SSD będą stanowiły już 10 proc. tego segmentu rynku, bo przecież dyski flashowe produkowane są w obudowach 2,5 cala.

Trudno przewidzieć, czy i kiedy dyski SSD staną się standardem, ale z jednak pewnością ich popularność będzie rosła wraz ze spadkiem cen, a ten proces już postępuje, choć powoli. – Spodziewamy się, ze w drugiej połowie roku ceny dysków SSD spadną o ok. 15-20 proc. – mówi Paweł Śmigielski. – Wynika to ze stale zwiększającej się podaży, zarówno komponentów do produkcji dysków SSD, a wiec chipów NAND, jak tez gotowych produktów. Producenci tacy jak: Samsung, Toshiba, Hynix, Micron stopniowo zwiększają swoje moce produkcyjne i to będzie prowadzić do istotnego zwiększenia podaży, a wiec także nadprodukcji, czego efektem będzie spadek cen dysków SSD.

Kingston jest jednym z producentów, którzy są świadomi, że przyszłość należy do SSD. Już obecnie firma bardzo intensywnie promuje swoje urządzenia tego typu. Na rynku się można spotkać z opiniami, że to przedwczesna kampania, bo zainteresowanie SSD jest jednak ciągle bardzo małe. Ale podobnie mówiono kilkanaście lat temu, gdy Kingston promował pamięci markowe na rynku, którego 80-90 proc. stanowiły moduły no name. Teraz na pamięci markowe powszechnie mówi się 'Kingstony’, tak jak na buty sportowe 'adidasy’. Ciekawe, czy podobnie będzie w przypadku dysków SSD?