Niezależne serwisy będą mogły korzystać z oryginalnych części zamiennych do urządzeń Apple’a. Na początek koncern będzie im dostarczał do naprawy podzespoły do iPhone’ów, a w przyszłości także do komputerów Mac. Niezależni przedsiębiorcy naprawiający sprzęt będą płacić za komponenty tyle samo, co autoryzowane serwisy i korzystać ze specjalistycznych narzędzi, oprogramowania do diagnostyki czy podręczników serwisowych. Wszystko zostaje udostępnione – z zastrzeżeniem poufności – w ramach Independent Repair Provider Program. Obejmuje on naprawy pogwarancyjne. Zgłoszenia w ramach gwarancji nadal są zarezerwowane dla autoryzowanych punktów.

Apple zmienia restrykcyjne podejście po tym, jak był krytykowany za politykę napraw i dystrybucji części zamiennych. Problemem interesowały się urzędy antymonopolowe

Program IRPP uruchomiono rok temu, jednak dotąd nie dawał on tylu uprawnień niezależnym przedsiębiorcom.

Trzeba mieć fachowca

Od serwisów, które chcą reperować produkty Apple’a, wymaga się, by przynajmniej jeden pracownik posiadał odpowiedni certyfikat producenta uprawniający do naprawy. Gigant uruchomił jednak dla zainteresowanych darmowe kursy i egzaminy certyfikacyjne online.

Wśród warunków przyjęcia do programu IRPP jest też lokalizacja. Producent wymaga, by punkt był w łatwo dostępnej lokalizacji handlowej. Nie zostanie zaakceptowany serwis działający pod adresem lokalu mieszkalnego. Ponadto program nie jest dostępny dla sprzedawców ani dystrybutorów części.

Co istotne, niezależnym serwisom pozostawiono możliwość wyboru do naprawy części oryginalnych Apple’a albo zamienników. Mają jednak obowiązek informować klientów, co instalują. Apple deklaruje odbiór wymienionych zużytych oryginalnych komponentów – tak jak to się dzieje w przypadku autoryzowanych serwisów. Chodzi tutaj nie tylko o ekologię, lecz także o ograniczenie obrotu używanymi elementami na czarnym rynku.

Według danych Gemiusa, obejmujących liczbę odsłon generowanych w polskim internecie, w minionym roku wzrosła popularność komputerów Apple’a w Polsce. Otóż sprzęt z systemem operacyjnym Apple’a, czyli iPhone’y, w lipcu br. miały ok. 13,3 proc. udziału w segmencie telefonów – to podobny wskaźnik jak przed rokiem. W przypadku komputerów, urządzenia Apple’a (z MacOS) uzyskały 4,4 proc. udziału wobec ok. 3 proc. rok wcześniej.