Zachodzące zmiany są związane z rosnącą popularnością urządzeń mobilnych. Według szacunków ich sprzedaż niebawem wyprzedzi liczbę sprzedawanych komputerów. Co, poza rosnącymi rynkami zbytu i mnożącymi się zyskami, oznacza to dla firm z sektora teleinformatycznego? W opinii dr Moniki Golonki, ekspertki z zakresu zarządzania w sektorze ICT Akademii Leona Koźmińskiego, najwięksi gracze przyjmują zupełnie nową filozofię działania. Klienci nie tylko wybierają pomiędzy telefonem Apple czy Samsung. Decydują się także na całe systemy rozwiązań, jakie oferuje jedna czy druga firma – wyjaśnia specjalistka. Stąd mowa o nastaniu „epoki rozwiązań”.


IT ma rozwiązać problemy użytkowników

Największą zmianą, którą wywołał postępujący proces globalizacji w obszarze technologii i komunikacji, są nowe wymagania klientów. Do niedawna technologia powodowała przewagę konkurencyjną i determinowała rozwój w branży. Dla firm oznaczało to nieustanny „wyścig zbrojeń” (rywalizację we wprowadzaniu coraz lepszych, nowocześniejszych produktów), a dla klientów – bierny odbiór oferty. Jednak wraz ze stworzeniem otwartych standardów technologicznych, a więc upowszechnieniem się technologii, nastąpiła nowa epoka. – Obecnie wygrywa ta firma, która zaoferuje swoim klientom lepsze rozwiązania ich problemów – wyjaśnia dr Golonka. Nadejście „epoki rozwiązań” stało się nieuchronne wraz z rewolucją Web 2.0. W jej wyniku klienci coraz częściej stają się również twórcami lub współtwórcami niektórych produktów czy usług. Przykładem z lokalnego rynku może być Sklep Play, w którym użytkownicy smartfonów mogą sprzedawać stworzone przez siebie aplikacje.

Jedną z pierwszych korporacji, która zdecydowała się na nowy model biznesu, był IBM. W latach 90. z producenta sprzętu przekształcił się w firmę usługową. Z kolei te firmy, które nie zdążyły przystosować się dostatecznie szybko do zmian, błyskawicznie straciły swoją pozycję. Potwierdza to przykład fińskiej Nokii, która przegrała na rynku smartfonów pomimo faktu, że była pierwszą firmą oferującą taki produkt. Steve Jobs traktował natomiast iPhone’a jak usługę, a nawet szerzej – rozwiązanie, na które składało się wiele powiązanych ze sobą produktów, usług, a także współpracujących ze sobą firm.

Konkurenci w aliansie

Zdaniem ekspertki oferta gigantów, jak Apple, Google, Microsoft czy Samsung, upodabnia się do siebie. Rozwój technologii sprawił jednak, że żadna z tych firm nie ma już wystarczających kompetencji do samodzielnego tworzenia kompleksowych rozwiązań. – Stąd ogromna eksplozja aliansów między firmami z rynku teleinformatycznego – ocenia dr Golonka. Współpraca pozwala największym graczom na wypełnienie luk w oferowanych rozwiązaniach oraz obniżenie kosztów działalności.

Jak uważa ekspertka, współpracują również konkurenci. Proces ten ilustruje relacja łącząca np. Google’a i Samsunga. Oba koncerny współpracują w zakresie wykorzystania systemu operacyjnego Android.

W większości krajów telefon komórkowy jest nieodłącznym elementem codziennego życia i znaczna część mieszkańców ma go przy sobie cały czas. Oczekują oni od technologii mobilnych rozwiązywania określonych problemów. Biznes chętnie odpowiedział na te oczekiwania. – Wszystko wskazuje na to, że zmiany obserwowane w ICT będą przenosić się na kolejne sektory globalnej gospodarki – prognozuje dr Monika Golonka.