W szczecińskiej prokuraturze zarzuty usłyszało kilkanaście osób, w tym prezes Komputronika – poinformował "Głos Wielkopolski". Dotyczą one rzekomego wyrządzenia szkody o wartości 66 mln zł spółce Clean & Carbon Energy. Gazeta twierdzi, że szef poznańskiej firmy uniknął aresztu dzięki 5 mln zł kaucji. Ma to związek z prowadzonym śledztwem w sprawie związanej z ciągnącym się od lat sporem między Komputronikiem a Clean & Carbon Energy i obecnymi właścicielami spółki.

CCE to dawny Karen, który został sprzedany przez Komputronika w 2010 r. Większość udziałów przejęła spółka Texass Ranch Company. Niemal natychmiast zaczął się ostry konflikt dotyczący wzajemnych rozliczeń związanych z zawartą umową inwestycyjną i innymi kontraktami podpisanymi w związku z transakcją. Wzajemnymi pozwami zajmowały się już rozmaite sądy. Strony zarzucały sobie nielegalne działania. Komputronik utrzymuje m.in., że poniósł szkodę poprzez wyprowadzenie majątku z TRC, od której to spółki Komputronik domagał się uregulowania należności za Karen. Druga strona twierdzi, że poznańska spółka nieuczciwą grą chce wyciągnąć od niej pieniądze. Mają na to wskazywać e-maile, jakie wymieniali pomiędzy sobą pracownicy Komputronika. Poznańska spółka zapewnia tymczasem, że dokumenty sfałszowano. 

Postępowanie toczące się w szczecińskiej prokuraturze dotyczy jednego z ważniejszych wydarzeń w całym konflikcie. Otóż w październiku 2014 r. Komputronik jako udziałowiec CCE przejął na krótko kontrolę nad spółką. Podstawę do tego stanowiła decyzja sądu o zablokowaniu wykonaniu praw z akcji większościowych udziałowców CCE. Nowy zarząd wybrany na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu zawarł ugodę z Komputronikiem i przekazał poznańskiej spółce, zgodnie z jej roszczeniami, nieruchomości wycenione na 66 mln zł. Sąd po kilku tygodniach wskutek zażalenia cofnął swoją decyzję dotyczącą blokady akcji, ponieważ, jak przekonuje druga strona sporu, pełnomocnik Komputronika zataił przed sądem ważne informacje. Sprawą zajęła się prokuratura. 

Według "Głosu Wielkopolski" obie strony dążą obecnie do zawarcia ugody. 

Poniżej uzyskane przez nas oświadczenie Komputronika dotyczące opisanej sprawy: 

"Chcemy podkreślić, że żadna z osób ze strony Komputronik S.A. nie popełniła czynu zabronionego oraz żadna z osób podejrzanych w opisywanej sprawie nie przyznała się do zarzucanego czynu" – informuje spółka. "W artykule przywołane zostały e-maile z 2011 roku, które rzekomo wysyłali pomiędzy sobą pracownicy Komputronik. Już w 2011 roku zostało wykazane, że e-maile te zostały sfałszowane. Raport Zakładu Kryminalistyki Informatycznej Kroll OnTrack z Katowic był jednym z głównych dowodów, który spowodował umorzenie innego postępowania wytoczonego w tej sprawie. Ponadto biegły działający na zlecenie prokuratury warszawskiej dowiódł, że maile zostały sfałszowane.Odnośnie do informacji na temat prowadzonych między grupą Komputronik a CCE rozmów ugodowych, należy podkreślić, że zawarcie dodatkowych umów i oświadczeń potwierdziłoby legalność działania osób reprezentujących Grupę Komputronik, podejmujących zgodne z prawem działania w roku 2014".