Wynagrodzenia w sektorze IT między 2016 a 2017 rokiem wzrosły średnio około 7 proc., biorąc pod uwagę kategorie, stanowiska i technologie. Są specjalności, gdzie wzrost jest większy, np. ok. 10 proc. w przypadku full stack developerów, czyli programistów z dużą wiedzą techniczną, zarówno z zakresu front-end jak i back-end – informuje Tomasz Bujok, założyciel firmy No Fluff Jobs.

Według niego Java to technologia, która jest najbardziej popularna, jeśli chodzi o polski rynek IT. Senior developerzy w Warszawie zarabiają średnio około 16 tys. zł brutto, w Krakowie 15,5 tys. zł, a we Wrocławiu – 15 tys. zł. Najwyższy procentowy wzrost wynagrodzeń odnotowano w ubiegłym roku we Wrocławiu. Średnie zarobki wzrosły tam o 13,4 proc., a na stanowiskach dla doświadczonych fachowców – o 16,1 proc.  

Z danych No Fluff Jobs wynika, że średnie widełki płacowe dla osób z ponad pięcioletnim doświadczeniem to obecnie 11,4 – 16,2 tys. zł. Programiści, którzy rozpoczynają karierę, mogą liczyć na zarobki rzędu 4,9 – 7,7 tys. zł. Specjaliści z obszaru DevOps, od innowacyjnego podejścia do zarządzania infrastrukturą projektów IT, mogą zarobić do 14 tys. zł.

Senior developerzy średnio zarabiają ok. 16 tys. zł brutto. Widać też bardzo duży wzrost na poziomie 15–20 proc. w średnich oferowanych zarobkach, ale wszystko zależy od lokalizacji, technologii i firmy.

Zdaniem eksperta nawet gwałtowny przyrost liczby informatyków na rynku nie spowodowałby radykalnych obniżek oferowanych pensji.

– Wysokie zarobki informatyków nie wynikają tylko z tego, że jest mało ludzi na rynku, ale z tego, że jest to bardzo trudny zawód – żeby zostać dobrym informatykiem z dużym doświadczeniem, czyli seniorem, który zarabia 16–18 tys. zł brutto, trzeba przepracować swoje na studiach i później w firmie, aby osiągnąć taką pozycję – twierdzi Tomasz Bujok.

Raport „Sytuacja zawodowa programistów” przygotowany przez IRCenter.com, Connectis i FILTTR wskazuje, że dla 80 proc. specjalistów IT wynagrodzenie odgrywa główną rolę przy wyborze pracodawcy.

Badanie dla HRK Employer Branding pokazuje, że obecnie ok. 19 proc. firm decyduje się publikować dane o wynagrodzeniu już w ogłoszeniu. Jeszcze w 2014 r. było to 3,5 proc. (dane GoldenLine). Eksperci podkreślają, że podanie widełek płac może przyciągnąć więcej kandydatów. Portale rekrutacyjne Smart Recruit Online oraz Jobsite oceniają, że dodanie takiej informacji wpłynęło na wzrost zainteresowania ofertami o 30 proc.

– Jeżeli ktoś nie publikuje widełek czy szczegółów technologicznych, bardzo trudno o aplikacje. Mając kilka kontaktów od rekruterów w miesiącu z różnymi ofertami, nikt nie będzie aplikował na ofertę, gdzie poszukuje się po prostu „młodej, dynamicznej osoby do pracy w interesującym projekcie”. W innych branżach nie widzimy jeszcze takiej rewolucji. Rynek IT to rynek pracownika, w związku z czym firmy próbują się do tego dostosowywać – mówi założyciel No Fluff Jobs.

Źródło: Newseria