Kevin Turner, Chief Operating Officer w Microsofcie był brutalnie szczery w swoim poniedziałkowym wystąpieniu przed kilkunastoma tysiącami partnerów. Jak powiedział: koniec z patrzeniem na Microsoft przez pryzmat udziału Windows w rynku pecetów, bo to zaburza prawidłowe widzenie rzeczywistości. A rzeczywistość nie pozostawia złudzeń: system operacyjny Microsoftu, który w segmencie pecetów jest królem (ma ponad 90 proc. udziałów), na światowym rynku wszystkich urządzeń ITC – komputerów, tabletów i smartfonów – jest dopiero pretendentem do tytułu. Według najnowszych danych Gartnera udział Windowsa w całym rynku elektroniki użytkowej wynosi jedynie około 14 proc.

– Świat się zmienił, a to oznacza, że my także zmieniamy sposób myślenia o naszym biznesie. Na rynku OS-ów nie jesteśmy już zachowawczym liderem, ale agresywnym, choć działającym fair, pretendentem do tytułu – mówi Kevin Turner.

W opinii COO Microsoftu zmiana sytuacji na światowym rynku systemów operacyjnych to duża szansa na szybki rozwój. W jego opinii szklanka jest raczej do połowy pełna niż do połowy pusta. 

– Niewielkie udziały rynkowe w świecie wszystkich urządzeń elektronicznych to największa okazja do rozwoju, jaką kiedykolwiek mieliśmy. Liczba tych urządzeń w kolejnych latach ma sięgnąć kilkunastu miliardów. W tym czasie my, wraz z partnerami, będziemy szli w górę: z 14 proc. do 18 proc., z 18 proc. do 25 proc., z 25 proc. do 30 proc. udziałów rynkowych – mówi główny szef ds. sprzedaży w koncernie.

Żeby to osiągnąć, zarówno koncern, jak też jego partnerzy powinni być burzycielami dotychczasowego porządku – twierdzi Kevin Turner. Widomym znakiem nowego podejścia jest chociażby Julia White (na zdj.), która podczas tegorocznego WPC prezentowała integratorom nowe możliwości Office’a 365 na iPadzie. Jeszcze kilka lat temu byłoby to niewyobrażalne, ale za czasów Satyi Nadelli specjaliści Microsoftu przestają mieć tego typu, korporacyjne opory. Wychodzą na scenę bez marynarek, w luźno zwisających koszulach i barwnych koszulkach polo. To nie objaw lekceważenia partnerów koncernu, ale niewerbalny komunikat w stylu Steve’a Jobsa. Można go streścić w jednym zdaniu: „Nie jesteśmy bezdusznymi >>korpoludkami<<, zamkniętymi w ciasnej klatce procedur, ale ludźmi z krwi i kości, takimi jak wy, z naszymi pasjami, marzeniami i słabościami, ale zawsze otwartymi na to, co nowe i nieoczywiste”.

Nowy Microsoft to otwarty Microsoft

To właśnie otwartość w dużej mierze definiuje nowy Microsoft w „erze post-Windows”. I to właśnie ona ma spowodować, że era Windows powróci. A jeśli nie Windows, to na pewno era Microsoftu jako głównego gracza na rynku ITC, gdzie Google, Apple i Amazon zawładnęły wyobraźnią użytkowników technologii oraz inwestorów giełdowych. Satya Nadella, o czym świadczą jego pierwsze słowa i czyny, jako nowego szefa Microsoftu, zrobi wszystko, żeby odzyskać koronę. W tym celu zdecyduje się na strategiczne i technologiczne alianse, które jeszcze kilka lat temu nikomu w Redmond się nie śniły.

Pierwszym, zapewne trudnym krokiem w tym kierunku było odejście od myślenia, że Windows to „jedyny słuszny” system operacyjny. Jak napisał Satya Nadella w niedawnym mailu do pracowników, Microsoft z fazy „services & devices” wkracza właśnie w fazę „productivity and platform company”. Przy czym w tej wizji Windows nie jest jedyną platformą, ani nawet najważniejszą. Nowy Microsoft już tworzy i ma dalej tworzyć oprogramowanie i usługi, które mają działać na wszystkich głównych systemach operacyjnych. Przykładem takiego podejścia są chociażby pierwsze modele Nokia X z systemem opartym na Androidzie. Kolejny zaskakujący ruch Microsoftu może dotyczyć specjalnej, dotykowej wersji Office’a. Według przecieków z Redmond programy Word, Excel i PowerPoint w wersji na tablety trafią najpierw (jeszcze w tym roku) na urządzenia z Androidem, a dopiero później (być może dopiero wiosną 2015 roku) na modele korzystające z Modern UI. 

Nawiasem mówiąc, fakt, że Windows nie jest oczkiem w głowie Satyi Nadelli nie znaczy, że kafelkowego OS-a czekają gorsze lata. Jak podkreślił w swoim poniedziałkowym wystąpieniu Kevin Turner, kolejna edycja systemu będzie „najlepszym możliwym OS-em dla klientów biznesowych z segmentu enterprise”. Znamienne, że w czasie, gdy Microsoft otwiera się jak nigdy wcześniej, jego rywale stają się synonimem zamkniętych ekosystemów. Oczywistym przykładem jest Apple, ale również Google nie kwapi się, żeby a przykład promować swoje aplikacje na systemie Windows Phone.

Tymczasem Microsoft wciąż przesuwa granice, czego dowodem jest niedawny alians technologiczny z Salesforce.com. Ten ruch zdziwił nie tylko obserwatorów rynku, ale także partnerów koncernu sprzedających Dynamics CRM. Okazuje się, że Satya Nadella, chcąc m.in. zwiększyć użyteczność Office’a 365 (teraz będzie w pełni dostępny dla użytkowników Salesforce’a), zawiesił na kołku naturalną potrzebę chronienia za wszelką cenę tych rozwiązań, które nie stanowią core-businessu producenta. Integracja Office’a z narzędziami Salesforce.com może być po prostu bardziej opłacalna dla koncernu niż rezygnacja z takiej możliwości tylko po to, aby nie dopuścić do ewentualnych zawirowań w znacznie mniejszym (niż office’owy) dziale CRM. 

W środę Satya Nadella, po raz pierwszy w roli szefa Microsoftu, osobiście stanie przed partnerami, żeby przekazać im swoją wizję rozwoju firmy. Wizję, która może sprawić, że „era post-Windows” znowu stanie się erą Microsoftu, który znowu będzie… wszędzie, jako swoisty monopolista w świecie „cloud-first, mobile-first”. Niemożliwe? Nie bylibyśmy tego tacy pewni…

 

W kolejnych dniach będziemy na bieżąco relacjonować dalszy przebieg Microsoft WPC 2014. Sprawdzaj nowe informacje na CRN.PL oraz na naszym profilu na Facebooku (www.facebook.com/crnpolska).