Jest już długo oczekiwany projekt rozporządzenia dotyczącego używania kas fiskalnych w formie oprogramowania, które instaluje się np. w smartfonie czy tablecie.

Z nowej metody rejestracji sprzedaży będą mogli korzystać przedsiębiorcy, którzy w jednym z poprzednich 2 lat podatkowych nie przekroczyli 10 mln euro sprzedaży (w przeliczeniu na złote). Nowe kasy będą musiały posiadać certyfikat producenta, ważny przez 10 lat. Trzeba je będzie podłączyć do drukarki, czyli nie jest to w pełni software'owe rozwiązanie.

Co istotne, na podatniku ciąży obowiązek sprawdzenia poprawności działania kasy jak również jej fiskalizacji – po rejestracji certyfikatu producenta i potwierdzeniu unikatowego numeru.

Na rynku będą dwa rodzaje software'owych kas: ogólne – nie wymagające do prowadzenia ewidencji szczególnych funkcji oraz kasy do zastosowań specjalnych, wobec których określono inne wymagania (takie kasy mają działać m.in. w taksówkach, autobusach, aptekach).

Według rozporządzenia kasy "wirtualne" nie będą ewidencjonować zwrotów towarów i reklamacji. Do tego celu przewidziana jest oddzielna ewidencja.

 

Software uszczelni system?

Dostawcą software'u będzie prawdopodobnie firma komercyjna. Nowe kasy zostaną połączone z centralnym repozytorium, co pozwoli na przesyłanie danych transakcji na bieżąco i ich analizę przez fiskusa. Takie rozwiązanie ma uszczelnić system podatkowy. Ministerstwo przekonuje również, że obniży koszty MŚP, choć na razie nie wiadomo, ile trzeba będzie zapłacić za licencje na oprogramowanie, transfer danych i in. Fiskus liczy na to, że tańsze niż sprzętowe kasy zachęcą sprzedawców do wyjścia z szarej strefy tam, gdzie zakup urządzeń może się nie opłacać (np. w sezonowej sprzedaży).

Resort finansów ocenia natomiast, że po stronie budżetu państwa wydatki na wdrożenie "wirtualnych" kas wyniosą 22 mln zł na infrastrukturę oraz blisko 7 mln zł za sprzęt, licencje, szkolenia i in.

 

Są wątpliwości

Wprowadzenie nowego rodzaju kas planowano początkowo na początek 2020 r. We wrześniu ub.r. trwały konsultacje do projektu.

"Wirtualne" kasy rejestrujące popierają największe firmy z branży cyfrowej, zrzeszone w Związku Cyfrowa Polska. Organizacja w końcu grudnia ub.r. apelowała do ministerstwa finansów, by przyspieszyć prace nad nowymi przepisami, bo jeżeli kasy nie będą gotowe do użycia najpóźniej w połowie 2020 r., to jest spore ryzyko, że nowość nie przyjmie się na rynku. Jednak związek nie ma wątpliwości, że powinno się je wprowadzić z modułem e-paragonu, a nie fizyczną drukarką, tak jak zakłada MF.

Z kolei BCC krytykował przerzucanie na przedsiębiorców odpowiedzialności za sprawność kas. Jego zdaniem efekt ich wdrożenia będzie odwrotny od zamierzonego przez MF, tzn. zamiast uszczelnić system podatkowy, ułatwią nadużycia.