Jak wynika z danych Synergy Research Group – Amazon, Google i Microsoft w pierwszym kwartale bieżącego roku uzyskały łączny przychód ze sprzedaży usług chmurowych w wysokości 53 miliardów dolarów. To oznacza, że wymieniona trójka kontroluje 65 proc. tego segmentu rynku. Co ciekawe, cztery lata temu przychody wypracowane przez „wielką trójkę” były o połowy niższe. 

Zdaniem analityków liderzy będą kontrolować sytuację na szybko rosnącym rynku, ponieważ ich wielkość sprawia, że potrafią lepiej niż mniejsi gracze inwestować i przyciągać w trudnych czasach klientów. Amazon, Google i Microsoft posiadają ogromne farmy serwerów, a tym samym ponoszą niższe średnie koszty związane z ich budową oraz zarządzeniem, co daje im przewagę nad konkurentami. Mniejsi usługodawcy próbujący konkurować z gigantami, znajdują się w bardzo trudnej pozycji, bowiem muszą zmierzyć się z poważnym wyzwaniem jakim jest w ostatnim czasie pozyskiwanie funduszy od inwestorów. Poza tym klienci bardziej przychylnym okiem spoglądają na największych usługodawców często oferujących większą niezawodność i szerszy zestaw funkcji. 

Inny problem polega na tym, że zarówno nowe, jak i nieco starsze firmy działające w chmurze muszą współpracować z Amazonem, Google czy Microsoftem. Niestety, liderzy często wprowadzają konkurencyjne usługi i rywalizują ze swoimi mniejszymi partnerami. Jednym z przykładów jest spór pomiędzy Google i firmą Snowflake. Ta ostatnia w ostatnich latach mocno zaznaczyła swoją pozycję w chmurze, oferując usługi przechowywania i analizy danych.  Roczna sprzedaż Snowflake podwajała  się w każdym z ostatnich dwóch lat, ale firma spodziewa się w tym roku spowolnienia wzrostu do 66 proc. Snowflake oskarżył na początku roku Google o próbę obniżenia sprzedaży poprzez wpychanie klientom  konkurencyjnego produktu do analizy danych, BigQuery.

Google nie jest otwartą platformą. Oni nie lubią harmonijnej współpracy, zwłaszcza jeśli czują się zagrożeni – twierdzi Michael Scarpelli, dyrektor finansowy w Snowflake.

Google odpowiedziało, iż potrafi dobrze współpracować z konkurencją, co wielokrotnie udowadniało. Natomiast klienci wybierają jego produkt zamiast Snowflake’a, ponieważ jest lepszy.

Inne startupy jak np. Sushi Cloud próbują się przebić koncentrując się na obszarach niszowych, takich jak tańsze uruchamianie oprogramowania sztucznej inteligencji w chmurze. Z kolei Cloudflare stara się przyciągnąć klientów, oferując niskie opłaty za przeniesienie danych z ich chmury.

Niefortunna rzeczywistość jest taka, że wielka trójka nigdzie się nie wybiera i będą nadal rosnąć. Mam tylko nadzieję, że będzie więcej miejsca dla firm, które mogą się przebić i nie dadzą się zastraszyć – mówi Shauna O’Flaherty, Sushi Cloud Chief Operating Officer.