Komisja Europejska w raporcie „E-skills for job in Europe” wskazała, że popyt na pracowników branży teleinformatycznej rośnie o 4 proc. rocznie, przewyższając podaż. Obecnie w UE brakuje blisko 275 tys. pracowników z umiejętnościami cyfrowymi. Jak tak dalej pójdzie, w 2015 r. liczba wakatów przekroczy pół miliona, a w 2020 r. wzrośnie do miliona. Brak fachowców od IT jest najbardziej odczuwalny w Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Włoszech. Również pracodawcy w Polsce mają z tym duży problem, m.in. na Dolnym Śląsku, gdzie wiele zagranicznych firm ma siedzibę swoich oddziałów oraz call center i centrów badawczo-rozwojowych. Część przedsiębiorców sięga po specjalistów z zagranicy lub oferuje pracę zdalną.

– Zapotrzebowanie na informatyków jest ogromne. Często szukamy ich za granicą, zwłaszcza wschodnią – mówi agencji Newseria Biznes Jarosław Szawlis, prezes InsERT-u, która ma siedzibę we Wrocławiu. Jego zdaniem przepływ informatyków będzie następował mimo problemów językowych.

Poza importem specjalistów rozwiązaniem może być praca zdalna. Jednak w praktyce ten pomysł nie zawsze się sprawdza.

– Część zadań można wykonywać z domu, ale bezpośredni kontakt jest bardzo potrzebny. Programiści muszą spotykać się i mieć ze sobą kontakt, aby współpracować – mówi szef InsERT-u.

Brak informatyków jest problemem ogólnoświatowym. Według raportu Manpower Group „Niedobór talentów” opublikowanego w 2013 r., pracownicy działów IT są wśród dziesięciu zawodów szczególnie dotkniętych niedoborem talentów, zarówno w skali świata, jak i w regionie EMEA. W Polsce pracownicy IT znajdują się na 8. miejscu wśród zawodów, w których najbardziej brakuje wykwalifikowanych kadr.