UOKiK nałożył na Dahua Technology Poland 700 tys. zł kary za utrudnianie przeszukania w trakcie postępowania wyjaśniającego. Firma jest wyłącznym importerem i dystrybutorem hurtowym marki Dahua, producenta sprzętu do monitoringu. O rozpoczęciu postępowania informowano w ub.r.

Według UOKiK z informacji uzyskanych m.in. podczas przeszukań w siedzibach czterech podmiotów, wynika, że Dahua Technology Poland mógł zawrzeć porozumienie ograniczające konkurencję z dystrybutorami swoich produktów: Alpol, Alkam Security, E-commerce Partners, Delta – Opti oraz Techglobal.

Do 2 mln zł kary grozi menedżerom

Tomasz Chróstny, prezes UOKiK twierdzi, że wskutek zmowy firmy czy instytucje mogły zostać pozbawione możliwości zakupu sprzętu do monitoringu taniej niż po odgórnie ustalonych stawkach.

„Dlatego wszcząłem postępowanie przeciwko sześciu przedsiębiorcom i siedmiu menadżerom, którzy mogli być bezpośrednio odpowiedzialni za niedozwolone ustalenia. Za zmowę grozi kara do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy, a na osoby fizyczne może zostać nałożona sankcja pieniężna do 2 mln zł” – mówi prezes.

Ostrzeżenie przed przeszukaniem

Na początkowym etapie przeszukania (polegającym m.in. na doręczeniu dokumentów upoważniających do przeprowadzenia przeszukania, wyjaśnieniu jego celu i zakresu, wytypowanie zasobów przeszukiwanego, np. telefonów i komputerów do zabezpieczenia) pracownicy urzędu kilkukrotnie zwrócili się do obecnych przedstawicieli spółki, aby nie informowali jeszcze swoich współpracowników o rozpoczęciu przeszukania. Pomimo tego jeden z menedżerów ostrzegł ich o rozpoczętym przeszukaniu wysyłając wiadomości na komunikatorze w telefonie.

„Działanie menadżera Dahua Technology Poland wyeliminowało efekt zaskoczenia, który jest kluczowy w przeszukaniu, aby pozyskać istotne materiały w sprawie niedozwolonych porozumień przedsiębiorców. Mogło to doprowadzić do zacierania ważnych dowodów, dlatego zdecydowałem o nałożeniu na spółkę kary finansowej w wysokości 700 tys. zł” – wyjaśnia Tomasz Chróstny.

Zarzut zmowy cenowej

Urząd utrzymuje, iż ma dowody, że od początku swojej działalności, czyli od 2016 r. Dahua Technology Poland mogła wpływać na politykę cenową dystrybutorów poprzez zobowiązywanie ich do stosowania określonych cen.

Zdaniem urzędu ustalanie cen mogło mieć miejsce również na niższym szczeblu systemu dystrybucji. UOKiK podejrzewa, że Dahua Technology Poland zwracała się do dystrybutorów o stosowanie przez ich partnerów handlowych ustalonych cen odsprzedaży produktów marki Dahua.

Spółka narzucała maksymalny poziom rabatów i warunki promocji, jakie mogli stosować jej partnerzy handlowi. W przypadku własnych promocji dystrybutorzy musieli uzyskać zgodę importera – twierdzi UOKiK.

Ponadto przedsiębiorca mógł monitorować przestrzeganie narzucanych przez siebie warunków sprzedaży. Sami dystrybutorzy zwracali się do spółki z prośbą o interwencję, jeśli któryś z nich nie stosował się do ustalonych cen. Mogli również kontaktować się bezpośrednio ze sobą w celu wzajemnego dyscyplinowania się – informuje UOKiK.

Podzielili rynek

Drugim zarzutem UOKiK jest podział rynku. Podejrzewa, że przy sprzedaży produktów Dahua, których wartość sprzedaży przekraczała określone przez Dahua Technology Poland progi kwotowe, spółka mogła przyznawać wybranemu dystrybutorowi wyższy rabat na zakup produktów Dahua, a także ochronę projektową. Inny dystrybutor nie mógł wówczas zaoferować temu samemu odbiorcy konkurencyjnej oferty w zakresie tej samej transakcji.

Decyzja UOKiK nie jest prawomocna. Przysługuje od niej odwołanie do sądu.