Unia zażąda więcej od Google’a
Nie będzie ugody z Google’em – wynika z wypowiedzi unijnego komisarza ds. konkurencji, Joaquína Almunii. Według niego gigant powinien pójść na dalsze ustępstwa w sprawie toczącego się w UE postępowania antymonopolowego. Przeciwko porozumieniu protestowali ostatnio m.in. polscy wydawcy.
Almunia powiedział Bloomberg TV, że nowa propozycja ugody od Google’a spotkała się z bardzo negatywną reakcją, co uprawnia instytucje unijne do żądania dalszych ustępstw. Oznaczałaby to, że osiągnięte w lutym br. wstępne porozumienie w tej sprawie prawdopodobnie powędruje do kosza. Przeciwko niemu protestowali konkurenci Google’a, jak Microsoft, a ostatnio do akcji włączyły się europejskie stowarzyszenia wydawców (w tym polskich), ostrzegając, że ewentualna ugoda wzmocni niemal monopolistyczną pozycję wyszukiwarki na europejskim rynku (ma ponad 90 proc. udziału, także w Polsce).
Wydawcy zarzucają Google’owi, że nie jest neutralny w wyszukiwaniu, tylko promuje własne produkty (jak Shopping, Maps, Youtube i in.). W Brukseli toczy się postępowanie w sprawie nadużywania monopolistycznej pozycji na europejskim rynku przez firmę. Według propozycji ugody Google’a, wyniki wyszukiwania usług związanych z Google’em miałyby być oddzielone od innych, aczkolwiek zdaniem krytyków w nowym układzie gigant i tak mógłby lepiej eksponować linki do własnych produktów.
Ponadto krytycy ugody zwracali uwagę, że Google nie rozwiał obaw dotyczących umów na wyłączność z reklamodawcami. Zdaniem Microsoftu nadal mógłby on zatrzymywać klientów na własnej platformie reklamowej poprzez restrykcyjne umowy.
Eric Schmidt, prezes wykonawczy Google’a, nie zgodził się z tymi zarzutami. Zapewnił, że w wynikach wyszukiwania na samej górze pojawia się to, co najbardziej odpowiada zapytaniom internautów. Zaznaczył, że np. w przypadku e-zakupów Google stara się uwidocznić najpierw oferty i strony z poszukiwanym produktem, a nie linki do wyszukiwarek, bo dzięki temu internauta może od razu dotrzeć do oferty (czyli w jego opinii ma to być ułatwienie, bo użytkownik nie musi powtarzać wyszukiwania np. w porównywarce cen).
Ponadto jego zdaniem Google nie jest „bramą do Internetu” (czyli nie ma monopolu na dostęp), jak twierdzą krytycy firmy, bo spora część ruchu odbywa się poprzez bezpośrednie wpisywanie adresów w przeglądarce albo poprzez aplikacje, a nie linki z wyników wyszukiwania.
Podobne aktualności
Google inwestuje w Polsce 2 mld dol.
To największa inwestycja Google'a w infrastrukturę w naszym kraju - według "Pulsu Biznesu".