Aukcja ogłoszona przez Urząd Komunikacji Elektronicznej obejmuje 4 ogólnopolskie rezerwacje częstotliwości z pasma 3,6 GHz. Dla każdej z nich cena wywoławcza wynosi 450 mln zł (w sumie 1,8 mld zł) – jest więc taka sama, jaką urząd zaproponował w ogłoszonych w grudniu ub.r. konsultacjach. Każda rezerwacja obejmie blok częstotliwości o szerokości 80 MHz i będzie ważna do połowy 2035 r.
 
UKE wymaga, by w aukcji wzięły udział jedynie podmioty z odpowiednim doświadczeniem na polskim rynku telekomunikacyjnym i wiarygodnością finansową. Warunkiem uczestnictwa jest m.in. udokumentowanie nakładów na inwestycje w kwocie minimum 1 mld zł netto. Wadium wynosi 182 mln zł. Wymagane jest też przez uczestnika aukcji lub podmioty z grupy kapitałowej, do której należy uczestnik, ogólnopolskiej rezerwacji częstotliwości z co najmniej jednego z następujących pasm: 800 MHz, 900 MHz, 1800 MHz, 2100 MHz lub 2600 MHz.

Zapewne w szranki staną więc najwięksi operatorzy. Każdy uczestnik aukcji może uzyskać jedną rezerwację. Wcześniej minister cyfryzacji proponował, by zrezygnować z tego ograniczenia, co mogło oznaczać ostrzejszą konkurencję cenową i w efekcie wylicytowanie wyższych stawek – a zatem większe wpływy do budżetu państwa, według ministra nawet ok. 8 mld zł. Jednak część operatorów była przeciwna tej opcji i jak widać jej nie przyjęto. Prezes UKE nie spodziewa się więc wpływów dużo większych z aukcji 5G niż kwoty wyjściowe – ok. 1,9 mld zł. Postępowanie podzielono na dwa etapy. W pierwszym, do 23 kwietnia, będą przyjmowane i weryfikowane oferty. Następnie ruszy licytacja. Ceny będzie można podbijać w zakresie 2 – 10 proc.
 

2,8 tys. stacji bazowych do 2025 r.
 

Każdy ze zwycięzców czterech aukcji musi uruchomić minimum 700 stacji bazowych wykorzystujących przydzielone częstotliwości do końca 2025 r. To więcej, niż wymagano w propozycjach z ub.r. (500 stacji). Czyli w sumie w ciągu 5 lat w miastach i na szlakach komunikacyjnych wyrośnie co najmniej 2,8 tys. stacji dla 5G. Sieć nowej generacji ma w 2025 r. działać we wszystkich miastach krajów UE – według zaleceń Brukseli.

Według badania Ericssona polskie firmy liczą na poprawę koniunktury dzięki 5G.