Podatek od sprzedaży detalicznej nie narusza prawa Unii w dziedzinie pomocy państwa – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.

Trybunał oddalił odwołanie Komisji Europejskiej w tej sprawie i utrzymał wyrok Sądu UE z 2019 r., korzystny dla strony polskiej.

W ocenie KE danina uchwalona w 2016 r. podpadała pod niedozwoloną pomoc publiczną (w tym przypadku – dla małych i średnich firm), bowiem podatek obciąża tylko duże podmioty.

Wskutek sporu z Komisją Europejską podatek handlowy był zawieszony od 2016 r., jednak po korzystnym dla polskich władz wyroku Sądu UE, rząd miał już dość czekania na decyzję TSUE i rozpoczął pobieranie podatku handlowego od początku 2021 r.

Jednocześnie fiskus uspokaja, że podatek od sprzedaży detalicznej nie będzie pobierany wstecz, za lata 2016-2020.

W podatku handlowym kwota wolna wynosi 17 mln zł obrotu miesięcznie. Od nadwyżki ponad 17 mln zł naliczany jest podatek według stawki 0,8 proc., a od obrotu ponad 187 mln zł miesięcznie – 1,4 proc. Opodatkowana jest jedynie sprzedaż detaliczna (konsumentom) w sklepach stacjonarnych. Nowa danina nie obejmuje transakcji B2B, e-handlu, ani też franczyzy.

„Powszechnie obowiązująca ustawa podatkowa – która, jak w tym przypadku, ustanawia dopiero ramy odniesienia, może zatem stanowić pomoc tylko wtedy, gdy została skonstruowana w sposób wyraźnie niespójny. Wobec tego Sąd [UE] słusznie wykluczył istnienie takiej niespójności w przypadku polskiego podatku od sprzedaży detalicznej” – głosi uzasadnienie TSUE.

Minister: podatek wyrównuje szanse

„Podatek handlowy ma wyrównać szanse między dużymi sieciami a małymi polskimi firmami” – utrzymuje wiceminister finansów Jan Sarnowski.

Sieci z elektroniką zapłacą

Krytycznie ocenia pomysł podatku handlowego, przynajmniej według obowiązujących przepisów, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Organizacja zauważa, że nowa danina obciąża polskie sieci z elektroniką (kiedy ją uchwalano kilka lat temu, miała być wymierzona rzekomo głównie w zagraniczne podmioty).

Jeden z największych detalistów w handlu elektroniką na polskim rynku, Media Saturn, zapewnia natomiast, że nie unika tego i innych podatków obowiązujących w Polsce.

Jak oszacował money.pl, RTV Euro AGD (Euro-net) może zapłacić ok. 8 mln zł podatku, a Neonet – nawet ok. 30 mln zł. Liczby te zależą jednak od przyszłej detalicznej sprzedaży stacjonarnej. W sumie według ostatnich dostępnych sprawozdań Euro-net osiągnął 7,5 mld zł przychodów rocznie we wszystkich kanałach sprzedaży, a Neonet – 2,2 mld zł. Ze względu na strukturę własności progu podatkowego raczej nie przekroczą markety Media Expert (poszczególne sklepy są odrębnymi podmiotami prawnymi).