Coraz więcej przedsiębiorców ma problem z przeterminowanymi płatnościami, ale zatory tak już wszystkim spowszedniały, że coraz mniej firm intensywnie upomina się o swoje – wynika z badania Keralla Research „Audyt windykacyjny”, przeprowadzonego na zlecenie Kaczmarski Inkasso.

Dane z końca 2017 r. pokazują, że 81 proc. firm ma problemy z uzyskaniem zapłaty za sprzedane towary i usługi. To o 10 proc. więcej niż w poprzednim badaniu w 2015 r.

Z tego grona niemal 60 proc. przedsiębiorstw skarży się, że co 10. faktura wystawiana przez nich każdego miesiąca pozostaje nieopłacona. Jedna trzecia firm potwierdza, że przeterminowane płatności to 11-50 proc. ich wszystkich faktur.

Rzadziej do sądu, częściej negocjacje

Co robią przedsiębiorcy, gdy kontrahent nie płaci w terminie? Zwykle niewiele.

Znacznie mniej firm konsekwentnie realizuje swoje zapowiedzi i deklaracje. W 2015 r. niemal połowa przedsiębiorców, którzy uprzedzili kontrahenta, że podejmą działania zmierzające do odzyskania należności, rzeczywiście to robiła. Aktualnie nie rzuca słów na wiatr niespełna 27 proc. Tylko połowa sprawdza wpływy na konto codziennie, 15 proc. robi to raz na tydzień, a 11 proc. raz w miesiącu.

Zmalał odsetek firm, które decydują się na korzystanie z radykalnych rozwiązań, jak zaangażowanie kancelarii prawnych czy skierowanie sprawy do sądu. Obecnie na drogę sądową występuje co piąty przedsiębiorca, podczas kiedy wcześniej opcję tę wybierało 22 proc. badanych. W 2015 r. dochodzenie należności kancelariom prawnym zlecało 26 proc. firm, obecnie niecałe 20 proc.

Przedsiębiorcy częściej niż poprzednio powierzają natomiast odzyskanie długu firmom windykacyjnym. Decyduje się na to ponad 13 proc. firm (wobec 11 proc. dwa lata temu), co prawdopodobnie związane z tym, że jest to tańsza i szybsza metoda na odzyskanie należności niż prawnicy.
Poza tym jedna trzecia dzwoni do partnerów i negocjuje warunki spłaty (poprzednio metodę tę wykorzystywało 26 proc.). Więcej firm wysyła też wezwanie do zapłaty – obecnie robi to 57 proc., a poprzednio 50 proc.

Przedsiębiorcy stosują także „miękkie” metody prewencyjne. Już w momencie wystawiania faktury ponad 11 proc. umieszcza na niej pieczęć informującą o przekazywaniu niezapłaconych należności do firmy windykacyjnej. Wcześniej robiło tak niecałe 2 proc.

Zwiększyło się także grono tych, którzy na fakturze uprzedzają kontrahentów, że jeśli nie zapłacą oni za towar lub usługę, zostaną wpisani do biura informacji gospodarczej, np. Krajowego Rejestru Długów. Rozwiązanie to wykorzystuje teraz prawie co dziesiąta firma, a poprzednio 6 proc.
 

Na dobrych chęciach się kończy

„Dobra koniunktura rozleniwiła wiele firm. Niepłacący kontrahenci nie są dla nich poważnym zagrożeniem. Pogorszenie koniunktury, a często nawet chwilowa zadyszka, może sprawić, że takie podejście mocno odbije się na koncie firmy. Dlatego na kwestie płynności trzeba patrzeć w długoterminowej perspektywie. Jeśli kontrahent odwleka płatności, a próby polubownego nakłonienia do zapłaty nie przynoszą efektu, warto rozważyć wpisanie jego zobowiązania do biura informacji gospodarczej” – twierdzi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.

W badanych firmach z sektora MŚP egzekwowaniem należności najczęściej zajmuje się księgowość (46,5 proc.), a w 30 proc. odpowiadają za to osobiście szefowie lub właściciele firm. Działowi handlowemu powierza tę czynność 5 proc. firm. Natomiast 4 proc. przedsiębiorców deklaruje, że nie ma konkretnej osoby, która się tym zajmuje.

Warto przypomnieć, że w listopadzie ub.r. weszły w życie przepisy, które mają ograniczyć problem przeterminowanych płatności.

Badanie zostało przeprowadzone w listopadzie 2017 r.  na próbie 500 MŚP.