Dostawy biurkowych drukarek 3D w II kw. 2020 r. wzrosły o 68 proc. na świecie, a w Chinach odnotowano odbicie w segmencie maszyn przemysłowych – o 24 proc. Według Contextu te trendy dają nadzieję na lepsze czasy na zdołowanym rynku, gdzie w ujęciu wartościowym globalny wynik na sprzęcie był -27 proc. poniżej poziomu sprzed roku.

Na świecie sprzedaż najdroższych, przemysłowych urządzeń (w cenie od 100 tys. dol. w górę), była niższa o 38 proc. r/r w II kw. br. (czyli poza Chinami nadal było marnie na rynku).

W segmencie urządzeń projektowych (20 – 100 tys. dol. za szt.) globalny dołek był 34-procentowy.

Lepiej miał się segment tańszych urządzeń. Jedynie w klasie profesjonalnej (2,5 – 20 tys. dol. za szt.) odnotowano wzrost wartości sprzedaży (+7 proc.), ponieważ klienci poszukiwali droższych modeli, z rozbudowanymi funkcjami.

Urządzenia biurkowe (do 2,5 tys. za szt.) zawdzięczają wynik lepszy o 68 proc. głównie problemom z dostawami w I kw. br. i nadrabianiem zaległości przez klientów.

Druk 3D udowodnił swoją przydatność

Mimo słabych wyników sprzedaży w II kw. br., pandemia pokazała potencjał druku 3D i udowodniła jego znaczenie – wynika z oceny Contextu. Otóż sprzęt 3D był wykorzystywany do tworzenia artykułów m.in. na potrzeby ochrony zdrowia, chociaż nie mogło to w pełni zrekompensować utraconego popytu na rynkach zamkniętych wskutek lockdownu. Pokazało natomiast elastyczność tej technologii i możliwości jej wykorzystania, aby przezwyciężyć zakłócenia w łańcuchu dostaw w przyszłości.

W III kw. są sygnały ożywienia na rynku, choć nie jest ono tak duże, jak oczekiwano. Analitycy liczą na mocny IV kw. br., który zazwyczaj stanowi 29 proc. rocznych dostaw. W tym roku może to być ok. 36 proc. – według przewidywań.