Rynek monitorów interaktywnych, zdołowany wskutek problemów z dostawami urządzeń i wstrzymania projektów, jest już w lepszej kondycji. W III kw. 2020 r. sprzedaż ekranów interaktywnych zwiększyła się o 16 proc. rok do roku – ustalił Futuresource Consulting. Dodatni wynik odnotowano na większości rynków, co przekroczyło oczekiwania.

Zdaniem analityków poprawa była spowodowana wyraźnym wzrostem zakupów w edukacji, ponieważ w końcu realizowano zamówienia przełożone wskutek pandemii.

Jak ocenia Futuresource, mimo że pandemia mocno uderzyła w branżę w pierwszym półroczu, stała się dla niej szansą, ponieważ przejście na domową pracę i naukę zwiększyło świadomość użytkowników dotyczącą wyświetlaczy.

Jak twierdzi firma analityczna, popyt powraca także w sektorze korporacyjnym, ale nadal jest stłumiony. Trzeba liczyć się z opóźnieniami w zakupach i anulowaniem projektów.

Analitycy mają pomysł, do czego przydadzą się ekrany w firmach

Jest jednak dobra prognoza. Otóż Futuresource uważa, że hybrydowy model pracy – gdy ludzie częściowo powrócą do biur, ale wiele osób nadal przez większość tygodnia będzie działać zdalnie – może zapoczątkować korzystanie z interaktywnych wyświetlaczy w biurach. Celem zakupów byłoby usprawnienie współpracy i zwiększenie kontroli nad spotkaniami wideo, w których uczestniczą zarówno zdalni pracownicy jak i ludzie obecni w biurze.

Futuresource spodziewa się dużego popytu w całym IV kw. br. w związku z realizacją zaległych projektów. Co istotne, prognoza na cały niełatwy dla branży rok 2020 jest teraz wyższa niż w pierwotnym założeniu, które mówiło o 6 proc. średniego wzrostu co roku między 2019 r. a 2024 r.