Qumak po upadłości wciąż jest zasypywany karami przez kontrahentów. W sumie żądają już zapłaty dziesiątków milionów złotych. W ostatnich dniach do rachunku doszły kolejne kwoty. Miasto Gdynia przesłało syndykowi notę obciążającą spółkę karą umowną na sumę 2 mln zł. Samorząd naliczył ją w związku z umową z 2012 r. Kontrakt dotyczył systemu zarządzania ruchem komunikacji zbiorowej w Trójmieście. W grudniu ub.r. Gdynia domagała się od Qumaka 3,45 mln zł kary w związku z tym projektem, za to, że firma nie usunęła na czas usterek.

Energa – Operator przesłał notę z karą 1,8 mln zł w związku z kontraktem z 2016 r. W grudniu ub.r. wypowiedział Qumakowi umowę, obejmującą świadczenie usług contact center.

Z kolei Port Lotniczy Bydgoszcz chce prawie 1,9 mln zł od Qumaka i spółki zależnej Skylar. Kielecka firma SPS Construction oczekuje natomiast 629 tys. zł.

W lutym br. sąd ogłosił upadłość Qumaka po ponad 30 latach działalności na polskim rynku.