Polskie Towarzystwo Informatyczne domaga się od polskiego rządu wstrzymania z podpisem pod ACTA, jawnych renegocjacji traktatu i konsultacji społecznych. Zdaniem PTI nie ma co się spieszyć, bo polskie przepisy chroniące prawa autorskie są wystarczające (poprawy wymaga ich egzekwowanie), a sposób wdrażania traktatu jest nie do zaakceptowania. PTI nie zgadza się m.in. na niejawny sposób procedowania porozumienia, ogólnikowy charakter treści (co oznacza możliwość szerokiej interpretacji), braku oficjalnego uzasadnienia dla przyjęcia umowy, zwłaszcza wobec szeregu opinii, że ACTA niczego nie zmieni w polskim prawie. Towarzystwo przypomina zdecydowane stanowisko GIODO, który ostrzega, że „podpisanie i ratyfikacja konwencji ACTA są niebezpieczne dla praw i wolności określonych w konstytucji”.

Obawy budzą np. zapisy Sekcji 5 ACTA: „Dochodzenie i egzekwowanie praw własności intelektualnej w środowisku cyfrowym” zawierające m.in. ostre sformułowania o „…doraźnych środkach zapobiegających naruszeniom”, „środkach odstraszających od dalszych naruszeń” oraz ochrony w przypadku „…domniemanego naruszenia praw”. Według PTI zgoda na takie metody może prowadzić do stosowania doraźnych środków przez organy inne niż państwowe, i to tylko w razie przypuszczenia naruszeń prawa. Z kolei egzekucja zapisów art. 27 („Dochodzenie i egzekwowanie w środowisku cyfrowym”) może skutkować koniecznością budowania przez dostawców usług internetowych infrastruktury służącej do rejestracji ruchu w sieci, a to w celu ujawniania danych osób podejrzanych o naruszanie praw własności intelektualnej. „Efektem ubocznym takiej operacji będzie przerzucenie niemałych kosztów takiej infrastruktury na wszystkich użytkowników końcowych.” – stwierdza PTI.

Wczoraj nadal trwały protesty przeciwko ACTA. Do akcji przyłączyła się m.in. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Wszystko jednak wskazuje na to, że klamka zapadła. Premier poinformował, że Polska podpisze ACTA zgodnie z planem 26 stycznia. Dopiero potem według szefa rządu miałyby się odbyć konsultacje.