Blokada oznacza, że klienci nie będą mogli instalować w urządzeniach żadnego alternatywnego oprogramowania ani zmieniać firmware’u. W przyszłości TP-Link będzie oferował tylko taki sprzęt. Nie jest to jednak zła wola producenta, lecz skutek nowych regulacji, wprowadzonych zarówno w UE jak i USA. Dlatego prawdopodobnie inni dostawcy zrobią to samo, co azjatycka firma.

Nowe regulacje dotyczą oprogramowania, które wpływa na komunikację radiową. Aby można było go używać, producent musi zagwarantować, że spełnia ono odpowiednie normy. Dla producentów byłby to jednak zbyt kłopotliwe, całkowicie zabezpieczać firmware przez zmianami, a resztę systemu pozostawiać otwartą. Łatwiej jest zablokować wszystko.

Komisja Europejska wprowadziła ograniczenia dotyczące oprogramowania w dyrektywie z 2014 r. Najpóźniej do 13 czerwca br. muszą ją wdrożyć w krajowych przepisach państwa członkowskie. Wzorem są regulacje w USA, które dotyczą urządzeń WLAN, działających na częstotliwości 5 GHz. Zostaną one prawdopodobnie rozszerzone na wszystkie urządzenia, które odbierają sygnał radiowy.