W piątek 9 sierpnia br. prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę Prawo komunikacji elektronicznej. Wejdzie w życie 3 miesiące od dnia publikacji Dzienniku Ustaw (nastąpiła ona również 9 sierpnia br.). Tym samym większość regulacji wejdzie więc w życie listopadzie br.

Natomiast już po 7 dniach od publikacji ograniczony zostanie maksymalny termin umów na czas oznaczony (zarówno tych pierwszych jak i kolejnych z danym dostawcą usług telekomunikacyjnych).

Ministerstwo: wiele korzyści

Jak przekonuje Ministerstwo Cyfryzacji, ustawa przynosi szereg korzyści, takie jak wzmocnienie ochrony konsumentów, poprawę jakości usług telekomunikacyjnych, dostosowanie polskiego prawa do unijnych standardów.

Przykładowo według nowej regulacji operatorzy będą musieli jasno informować o warunkach umowy, co zdaniem resortu pozwoli konsumentom świadomie wybrać oferty.

Nowe przepisy wprowadzają też wymaganie od dostawców klarownych zasad dotyczące opłat, co ma zmniejszyć ryzyko ukrytych kosztów.

Ponadto osoby korzystające z usług prepaid będą mogły odzyskać pozostałe na koncie środki po zakończeniu korzystania z usługi danego operatora.

Konsumenci będą mieli lepszą ochronę przed nieuczciwymi ofertami, szczególnie tymi składanymi w domach bez wcześniejszego umówienia – twierdzi ministerstwo.

Nowe prawo przewiduje m.in. wprowadzenie nowej usługi pod nazwą AML. Dzięki niej, gdy ktoś zadzwoni na numer alarmowy, jego dokładna lokalizacja zostanie przekazana służbom ratunkowym.

Ładowarki do telefonów będą uniwersalne, co oznacza mniej odpadów elektronicznych. Sklepy mają informować, czy urządzenie sprzedawane jest z ładowarką, czy nie.

Protesty branży

Ustawa przeszła pomimo krytyki ze strony branży telekomunikacyjnej. W ocenie organizacji reprezentujących sektor telekomunikacyjny nowe prawo komunikacji elektronicznej mija się z realiami rynkowym, a nieprecyzyjne zapisy mogą zniszczyć polskich przedsiębiorców. Obowiązki, jakie przepisy nakładają na firmy z branży teleinformatycznej, wymagają wielomilionowych nakładów finansowych i długiego czasu na ich wdrożenie. Trzy miesiące to za mało – alarmowały izby branżowe.