Katowicka policja rozbiła grupę oszustów, którzy wyłudzali kredyty na zakup sprzętu AGD i RTV w jednym ze sklepów sieciowych.

Kupione na kredyt urządzenia sprzedawali, ale bank nigdy nie otrzymał zwrotu należności. Gang tworzyło 4 organizatorów i 3 pracowników sklepu, do tego dochodził paser oraz 145 tzw. słupów. Oszuści wyłudzili w sumie 1,5 mln zł – ustaliła KWP w Katowicach.

Szkodę poniósł bank kredytujący zakupy w dużej sieci z elektroniką.

Jak działała szajka

Sprawcy zawierali w sklepie umowy kredytowe na zakup sprzętu. „Organizatorzy” kierowali do salonu „słupy” gotowe do wzięcia kredytu na siebie w zamian za niewielką „prowizję”. Na miejscu sprawę załatwiali wtajemniczeni pracownicy.

Urządzenia kupione w ten sposób odsprzedawano paserom za 80 proc. wartości. Organizatorzy i pracownicy sklepu dzielili się zyskami.

Trop wykryto w Będzinie

Na trop przestępczej działalności wpadli policjanci z Będzina w 2006 r. To oni doprowadzili do pierwszych zatrzymań i w efekcie do zamknięcia sklepu.

600 oszustw, 152 podejrzanych

Później postępowanie przejęła katowicka komenda wojewódzka, gromadząc obfity materiał dowodowy. Na jego podstawie zarzuty ok. 600 oszustw usłyszało 152 podejrzanych, głównie mieszkańców Będzina, Sosnowca i Dąbrowy Górniczej.

Wobec 135 sprawców skierowano do sądu akt oskarżenia. Postępowania wobec 17 osób umorzono z powodu ich zgonu.

Tragiczny koniec organizatora

Organizator oszustw do 2020 r. ukrywał się w Wielkiej Brytanii. Poczuł się na tyle bezkarny, że na wyspach poszedł do legalnej pracy. Brytyjscy mundurowi zwinęli go na podstawie europejskiego nakazu aresztowania i wydali polskim śledczym. Do zakończenia sprawy w sądzie podejrzany pozostawał w wynajętym mieszkaniu w Warszawie. Nie doczekał jednak wyroku. W mieszkaniu znaleziono jego zwłoki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zmarł wskutek zatrucia tlenkiem węgla z instalacji grzewczej – tak podała policja.