Sprawa pozwów zbiorowych przeciwko CD Projektowi złożonych w USA wchodzi w kolejny etap. W czerwcu br. sąd dokonał ich konsolidacji, tzn. wszystkie będą rozpatrywane w ramach jednego ewentualnego postępowania. Aktualnie uzupełniane jest powództwo.

Prof. SGH Marcin J. Menkes, z kancelarii Queritius, ocenia w rozmowie z PAP Biznes, że zarzuty, które postawiono polskiej spółce, „specjalnie niepokojące nie są”. Ma również wątpliwości, co do ich zasadności. Jednocześnie zaznacza, że sprawy nie należy lekceważyć.

Wiodącego powoda reprezentuje nowojorska kancelaria Rosen Law Firm. Informacja o konsolidacji i złożeniu pozwu ma przyciągnąć kolejnych poszkodowanych i ułatwić prawnikom zebranie kolejnych danych. Z pozwami wystąpiono w imieniu inwestorów, którzy nabyli amerykańskie papiery wartościowe oparte na akcjach CD Projektu (“OTGLY” oraz “OTGLF”) okresie od 16 stycznia do 17 grudnia 2020 r. Pozwana została zarówno spółka, jak i osoby z zarządu: Adam Kiciński, Piotr Nielubowicz i Michał Nowakowski.

Nawet 3 lata zanim dojdzie do procesu

Marcin Menkes przypuszcza, że powód skupi się na zarzucie wprowadzania w błąd inwestorów (co stanowi naruszenie amerykańskiej ustawy SEC). O ile w CD Projekcie mogło dojść do błędów biznesowych, to jednak zdaniem eksperta udowodnienie, że spółka celowo oszukiwała inwestorów, nie będzie łatwe.

Pozew Rosen Law Firm, jak i pozostałe, zarzucają spółce „fałszywe” i „wprowadzające w błąd” informacje dotyczące Cyberpunka 2077 przed premierą gry, jaka miała miejsce w grudniu ub.r. Skutkiem miały być straty nieświadomych inwestorów po załamaniu kursu akcji. Ewentualna kwota odszkodowania z tego tytułu, jaka może pojawić się w sprawie, na razie nie jest znana.

Zdanie prawnika SGH sprawa może ciągnąć się nawet 3 lata, zanim dojdzie do fazy sądowej. Bardziej prawdopodobna wydaje się wcześniejsza ugoda. W USA niecałe 10 proc. postępowań prowadzi do procesu w sądzie, a i wówczas najczęściej finałem jest ugoda – informuje ekspert dla PAP Biznes.