W Polsce podatek cyfrowy ma już około dwuletnią historię (mówienia o nim) i zanosi się na ciąg dalszy. Do Sejmu trafił projekt ustawy w tej sprawie, złożony przez Lewicę. Zakłada on opodatkowanie koncernów cyfrowych, których przychody przekraczają 750 mln euro rocznie, stawką 7 proc. od działalności na terenie Polski – jak to określono. Szacunkowo rocznie danina miałaby przynieść co najmniej 2 mld zł.

Proponuje się więc próg przychodów taki, jak we Francji (750 mln euro globalnych obrotów), ale tam podatek jest 2-procentowy – uchwalono go w 2019 r., ale pod naciskiem Donalda Trumpa dotąd nie wszedł w życie (stanie się to prawdopodobnie w przyszłym roku). W Wielkiej Brytanii digital tax ma objąć koncerny o przychodach globalnych ponad 500 mln funtów (stawką 3 proc.). Również 3-procentowy podatek planują Włochy i Hiszpania.

Uzasadniając złożony w Sejmie projekt stwierdzono, że giganci płacą śmiesznie niskie podatki w Polsce.

13 mln zł podatku od Google’a, 4 mln zł od Facebooka

Z polskich oddziałów firm, które podpadałyby pod nowy podatek, Google Poland miał w 2019 r. blisko 445 mln zł przychodów i zapłacił 13,6 mln zł CIT, a Facebook Poland – 520 mln zł przychodów i odprowadził 4,2 mln zł CIT za 2019 r. – według danych Ministerstwa Finansów. Podatek cyfrowy mógłby też objąć takie firmy, jak Amazon czy Uber.

Biorąc pod uwagę proponowaną 7-procentową stawkę, aby osiągnąć 2 mld zł wpływów należałoby opodatkować kwotę 28,5 mld zł.

W 2019 r. przewidywane wpływy do budżetu z tytułu podatku od usług cyfrowych szacowano na 1 mld zł. Warsaw Enterprise Institute oceniał je najwyżej na niecałe 0,5 mld zł (przy stawce 3 proc., bo o takiej wówczas mówiono). Dyskusje przeciął we wrześniu ub.r. wiceprezydent USA Mike Pence podczas wizyty w Warszawie, dziękując polskim władzom za to, że odrzuciły projekt digital tax (o czym wcześniej rząd nie informował). Jak się wydaje, nie było wówczas politycznego klimatu do obłożenia daniną amerykańskich korporacji.

Jednak wiosną br. po wybuchu pandemii premier Morawiecki stwierdził, że warto powrócić do pomysłu m.in. podatku cyfrowego. Także w br. z Brukseli dochodziły sygnały, że Komisja Europejska nadal będzie pracować nad unijnymi przepisami w tej kwestii. Trwają rozmowy w ramach OECD na temat globalnych regulacji.