W 2 na 3 przypadkach programiści zmieniają pracę ze względu na wyższe wynagrodzenie w nowym miejscu (67 proc.) – według danych Randstad udostępnionych Kodilla.com.

Co drugi respondent wskazał potrzebę rozwoju zawodowego, a 2/5 mówi o niezadowoleniu z dotychczasowego pracodawcy lub korzystniejszej formie zatrudnienia w nowej firmie. 

Jedynie 1/4 badanych wskazywało na trudności po stronie pracodawcy jako powód zmiany pracy – likwidację stanowiska, nieprzedłużenie umowy lub likwidację przedsiębiorstwa.

Pomimo sygnałów o zmianie koniunktury w branży IT, jedynie 7 proc. badanych pracowników sektora sygnalizuje duże obawy utraty zatrudnienia, a 13 proc. mówi o umiarkowanych obawach. To jeden z najniższych wyników wśród wszystkich sektorów.

Trafia do nas wielu programistów, którzy są już aktywni na rynku, mają doświadczenie, ale chcieliby wzmocnić swoje kwalifikacje. Część z nich otwarcie mówi o tym, że trudniej jest znaleźć wymarzony projekt i trzeba się mocno postarać, żeby objąć wybrane stanowisko. To nie znaczy, że pracy nie ma, tylko że trzeba się jeszcze bardziej wykazać, dlatego część z nich inwestuje w dalszy rozwój” – komentuje Magdalena Rogóż, ekspertka ds rynku IT w Kodilla.com.

Zdaniem Barbary Kowalewskiej, CEO w IT-Leaders.pl. po uszczupleniu zespołów w niektórych organizacjach, rynek IT wygląda obecnie najstabilniej w firmach produktowych. 

Tu wraz z rozwojem produktu cały czas są potrzeby. Również w rodzimych software house’ach, mimo częściowej redukcji zespołów, sytuacja wydaje się stabilna” – twierdzi Barbara Kowalewska.

„Szansą rozwojową jest dla nich z jednej strony podejmowanie zleceń od rodzimych organizacji, które wcześniej nie były tak chętnie obsługiwane. Z drugiej strony, stworzenie przewag cenowo-jakościowych dla zagranicznych klientów, dla których stawki w czasie pandemii zbliżyły się do poziomu zachodnich software house’ów – tu nadal istnieje przestrzeń do negocjacji” – mówi CEO w IT-Leaders.pl.