Spadły nastroje przedsiębiorców w II półroczu 2020 r., ale zwłaszcza w średnich i dużych firmach – według barometru ZPP. Podmioty mikro i małe w ciężkich czasach cechuje wyraźnie większa doza optymizmu – w ich przypadku spadek wyniku barometru nastąpił jedynie o 1,4 pkt oraz 1,7 pkt, podczas gdy dla firm średnich i dużych o 4 pkt.

„Być może wynika to z faktu, że najmniejsze podmioty operują w rytmie miesięcznym i rzadko mają dalekosiężne plany, które mógłby pokrzyżować koronawirus” – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. Dodaje, że małym łatwiej również dostosować się do zmian.

Ogólny wynik barometru zmniejszył się w II półroczu 2020 r. do 42,4 proc. z 44,5 proc. przed pandemią. Wskaźniki poniżej 50 oznaczają pesymistyczne nastroje. Na wynik składają się trzy komponenty: koniunktury gospodarczej, rynku pracy (płace i zatrudnianie) oraz inwestycji.

Więcej przedsiębiorców wierzy, że będzie lepiej

Co ciekawe, mimo iż wzrósł (z 45 proc. do 50 proc.) odsetek respondentów twierdzących, że koniunktura gospodarcza w najbliższych miesiącach pogorszy się, to nieznacznie więcej firm liczy na poprawę (z 21 proc. do 22 proc.).

Z badania wynika ponadto, że przedsiębiorcy rzadziej planują podwyżki i zwiększanie zatrudnienia, jednak równocześnie spadł odsetek podmiotów szykujących zwolnienia (z 8 proc. przed Covid-19 na 7 proc.) i obniżki płac (z 6 proc. przed Covid-19 na 5 proc.). Natomiast liczba firm planujących podwyżki zmalała z 29 proc. przed pandemią do 14 proc. obecnie.

„Koronawirus jedynie nieco przygasił optymizm polskich firm, jednak nie wpłynął na zasadniczą zmianę nastrojów” – twierdzi szef ZPP.

Cięcia w inwestycjach

W czasie pandemii istotnie zmniejszyła się natomiast chęć do inwestycji. Odsetek przedsiębiorców, którzy ich nie planują, wzrósł z 61 proc. przed pandemią, do 68 proc. w trakcie pandemii. Największy spadek widoczny jest w małych firmach (10 – 49 pracowników). Inwestować w II półroczu zamierza 36 proc. z nich oraz blisko 32 proc. średnich i dużych podmiotów.

Handel nie zamierza oszczędzać

Zwłaszcza firmy produkcyjne (spadek z 44 proc. w I półroczu 2020 r. do ponad 34 proc. w II półroczu) i usługowe (32 proc. vs. 27 proc.) nie palą się do nowych wydatków . Za to przedsiębiorstwa handlowe ruszyły na zakupy – tutaj chęć do inwestowania okazuje się jeszcze większa niż przed pandemią (28,5 proc. do 33,4 proc.

Co ciekawe, w ujęciu regionalnym wzrost inwestycji w czasie pandemii deklarują firmy ze wschodnich województw w kraju.

„Niewielka stopa inwestycji to strukturalny problem polskiej gospodarki i wydaje się, że koronawirus dodatkowo go pogłębił” – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor departamentu prawa i legislacji ZPP. – „Oznacza to, że trzeba będzie w jeszcze większym stopniu skupić się na tworzeniu dobrego otoczenia regulacyjnego dla inwestycji”.

Mimo spadków w każdej z badanych kategorii, redukcja nastrojów jest znacznie mniejsza, niż można byłoby przypuszczać analizując skalę strat wygenerowanych w gospodarce przez koronawirusa.

„Polscy przedsiębiorcy po raz kolejny pokazali, że mają stalowe nerwy” – podkreśla Cezary Kaźmierczak. – „To najcenniejszy kapitał, z jakim możemy wejść w erę post-koronawirusową”.