Eksperci wzięli pod lupę nowe rozwiązania w projekcie Polskiego Ładu. Wśród nich jest danina od wielkich koncernów – tak ją przynajmniej przedstawiano – czyli podatek przychodowy 0,4 proc.

Według Ministerstwa Finansów ma on zapobiec unikaniu opodatkowania w Polsce przez międzynarodowe korporacje. Jednak fiskus może wycisnąć tą drogą także pieniądze z kasy małych polskich firm, bo rzekomo „korporacyjna” danina obejmie niemal wszystkie spółki (z niektórymi wyłączeniami), także małe rodzinne podmioty – wynika z ustaleń prawo.pl.

Jak wyjaśniono, podatek od przychodu zapłacą firmy, których udział dochodów operacyjnych w przychodach podatkowych okazał się nie większy niż 1 proc. albo takie, które odnotują stratę w tzw. źródle operacyjnym w CIT (stratę w źródle kapitałowym, np. zbyły udziały, przez co nie będą kwalifikować się do zapłaty CIT).

Nie ma natomiast mowy o ograniczeniu tych kryteriów do największych podmiotów, np. według wielkości przychodów.

Jeśli więc podatek miał wyrównywać szanse mniejszych przedsiębiorców w konkurencji z gigantami, to może i wyrówna, ale chyba w drugą stronę. Już można zacząć zgadywać, czy małym firmom czy też korporacjom łatwiej będzie uciec spod ostrzonego przez fiskusa podatkowego topora.

Zapłacą nawet ci, którym biznes nie idzie

W praktyce podatek przychodowy zapłacą firmy, które mają stratę na działalności operacyjnej – zauważa prawo.pl, w tym także te którym po prostu biznes im nie idzie (i nie mają zamiaru celowo unikać CIT). Tym samym podmioty w trudnej sytuacji nowa danina może jeszcze pogrążyć.

Są wyjątki

Odetchnąć mogą jedynie te spółki, których udziałowcami są osoby fizyczne – ich nie obciąży podatek „od korporacji”. Eksperci w prawo.pl zwracają natomiast uwagę, że także rodzinne biznesy niekiedy funkcjonują w strukturach, w których udziałowcem jest inna firma (lub jest np. komplementariuszem w spółce komandytowej).

Według Ministerstwa Finansów „podatek od dużych korporacji” jest wzorowany na rozwiązaniach, które sprawdziły się m. in. w USA, Kanadzie, Austrii i we Włoszech. Obejmie spółki kapitałowe, których udział dochodów w przychodach wynosić będzie mniej niż 1 proc. W takiej sytuacji stawka podatku to 0,4 proc. osiąganych przez firmę przychodów plus 10 proc. tzw. nadmiarowych płatności biernych. Według wyliczeń resortu nowe obciążenie obejmie najwyżej kilka procent firm, a są to największe koncerny. Podatek nie obciąży inwestorów – nie będą mu podlegać firmy, które ponoszą wydatki inwestycyjne – uspokaja MF. Jak twierdzi, od podatku minimalnego będzie odliczany odprowadzony w Polsce CIT – nie uiszczą go więc te firmy, które płacą podatki w Polsce.

Lewiatan: chaos, bałagan, pośpiech

„Firmy w Polsce i potencjalni inwestorzy 8 września o godz. 11-tej dowiedzieli się z Twittera Ministerstwa Finansów, że od 1 stycznia zapłacą jakiś podatek przychodowy” – komentuje Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. Według niego słowa chaos, bałagan, pośpiech najlepiej charakteryzują, to co się dzieje w sprawie przyszłorocznych podatków dla przedsiębiorców.

Nowe propozycje Polskiego Ładu według szefa organizacji pracodawców „nie mieszczą się w jakichkolwiek standardach prowadzenia polityki gospodarczej”.

Skutkiem degradacji i jeszcze większego zagmatwania systemu podatkowego będzie dążenie przedsiębiorców do agresywnej optymalizacji podatkowej – uważa prezydent Lewiatana.

„Budzi przerażenie perspektywa, że ustawa podatkowa wchodząca w skład Polskiego Ładu może zostać uchwalona jeszcze we wrześniu, a następnie ogłoszona na miesiąc przed rozpoczęciem kolejnego roku podatkowego” – komentuje Przemysław Pruszyński, ekspert podatkowy Lewiatana.