Ze strony klientów finansowych nie ma sygnałów kryzysu w związku z upadkiem Silicon Valley Bank – zapewnił wiceprezes Aillerona, Wojciech Młynarczyk, według ISBnews. Jak twierdzi, grupa współpracuje z dużymi i ważnymi bankami. „Większość zakłada, że rynek się odbije i zakłada projekty rozwoju wspólnie z nami. Nie widzimy negatywnego wpływu i paniki” – utrzymuje wiceszef grupy.

Ailleron poinformował na początku tygodnia, że należąca do grupy amerykańska spółka Venture Software ma zdeponowane ok. 4,5 mln dol. w kalifornijskim SVB, który stał się niewypłacalny i został przejęty przez regulatora. To trzecie w historii największe bankructwo banku w USA (licząc po sumach aktywów).

Krakowska grupa poinformowała, że udało się już odzyskać połowę tej kwoty, ok. 2,3 mln dol. Nadal ocenia jako niskie ryzyko utraty pozostałych środków (władze USA zagwarantowały pełną ochronę depozytów).

Wiceprezes informuje, że grupa nie ma klientów, którzy trzymają znaczące środki w SVB, a jego upadłość w żaden sposób nie wpłynęła na realizacje projektów. „Bank Doliny Krzemowej” uczestniczył w finansowaniu start-upów. Poprzez konta w tej instytucji przechodziły środki od funduszy do nowych firm.

Ailleron ok. trzy czwarte przychodów osiąga za granicą. Przejął amerykańską spółkę w ub.r.