To nie jest science – fiction. Już kilkudziesięciu Polaków nie musi martwić się, czy ma przy sobie kartę płatniczą albo czy ktoś ją ukradnie. Transakcje może realizować czipami wszytymi w skórę dłoni – według informacji PAP.

Te niewielkie urządzenia (ważą ok. 1 grama) łączą się z terminalem płatniczym poprzez NFC, czyli podobnie jak np. przy płatności smartfonem. Zewnętrzna warstwa wykonana jest z biopolimerów, co pozwala na bezpieczne umieszczenie tej mikroelektroniki w ciele.

Są to czipy jednej z firm, które są już w użyciu przez obywateli innych krajów, m.in. Niemiec, Holandii, Skandynawii. Aby je aktywować zakłada się portfel wirtualny. Producent zapewnia, że nie jest możliwe skopiowanie z czipa żadnych danych.

Jak podaje PAP, specjaliści z uniwersytetów w Łodzi i Krakowie prowadzą badania nad wykorzystaniem wearables w płatnościach. Takich transakcji (z użyciem głównie smartwatchy i opasek) w 2020 r. było ok. 2 proc. pośród wszystkich transakcji bezgotówkowych. Polska jest atrakcyjnym rynkiem, bo należy do czołówki rynków europejskich pod względem transakcji bezgotówkowych. Ponadto rynek urządzeń noszonych szybko się rozwija. Globalnie według IDC wzrost sprzedaży wyniósł ponad 27 proc. w 2020 r.