Sejm uchwalił ustawę, która ma ograniczyć opóźnienia w płaceniu kontrahentom, zwłaszcza MŚP. "Trudno dłużej spokojnie przyglądać się temu patologicznemu zjawisku" – skwitowała minister Jadwiga Emilewicz. Jak podaje resort przedsiębiorczości i technologii, od 80 do 90 proc. przedsiębiorstw w Polsce nie otrzymuje zapłaty w ustalonym czasie. Narzucane są nawet 180-dniowe terminy płatności.

Sejm zaakceptował główne rozwiązania z projektu ustawy:
 

– skrócenie terminów zapłaty do 60 dni dla MŚP, gdy dłużnikiem jest duża firma

– ograniczenie czasu zapłaty do 30 dni, gdy dłużnikiem jest podmiot publiczny
 
– możliwość odstąpienia od umowy, jeżeli termin uregulowania należności przekracza 120 dni
 
– informacje o tym, z jakimi opóźnieniami płacą kontrahentom największe firmy, będą jawne 

– UOKiK będzie mógł karać przedsiębiorców, którzy przekraczają terminy płatności (ich nieuzasadnione wydłużanie stanie się czynem nieuczciwej konkurencji)

– ulga na złe długi obejmie PIT i CIT (obecnie dotyczy tylko VAT)

– odsetki za opóźnienia w transakcjach handlowych wzrosną z obecnych 9,5 proc. do 11,5 proc.  

 

Ustawa o ograniczeniu zatorów płatniczych ma wejść w życie 1 stycznia 2020 r. Ministerstwo twierdzi, że tworząc nowe prawo wzorowano się na Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii i Holandii.

"Uregulowania wymagają przede wszystkim sytuacje, w których duże firmy o stabilnej sytuacji finansowej wykorzystują swoją pozycję –  narzucają słabszym kontrahentom wydłużone terminy zapłaty lub nie płacą im w umówionym terminie." – zapewnia Marek Niedużak, wiceszef MPiT odpowiedzialny za prace nad projektem.

Posłowie nie uwzględnili więc postulatu Związku Cyfrowa Polska, który przestrzegał przed ograniczeniem do 60 dni terminu płatności dla MŚP przez duże firmy. Jego zdaniem dla dużych przedsiębiorstw oznacza to większe ryzyko, mogą więc ograniczać współpracę z mniejszymi podmiotami, obawiając się ich niewypłacalności.