Szef firmy integratorskiej w swojej opinii odnosi się do przetargu Centralnego Ośrodka Informatyki, zlecającego konsultantom, wyspecjalizowanym w 23 dziedzinach, prace z zakresu programowania i testów. 

Obniżenie kosztów może być tylko pozorne, a czas realizacji projektów wcale nie musi zamknąć się w przewidywanym przez COI okresie – mówi Dominik Żochowski.

Prezes Engave uważa, że kryteria przetargu wskazują na to, iż na etapie wyboru firm, które pozyskają specjalistów, najważniejszą wartością nie będzie doświadczenie. Waga poszczególnych wartości wyboru rozkłada się w następujący sposób: 60 proc. stanowi cena, 20 proc. to liczba rekruterów, którymi dysponuje wykonawca, 10 proc. to liczba programistów JAVA w bazie wykonawcy, a kolejne 10 proc. to liczba testerów.

Jego wątpliwość budzi również fakt, że jednym z warunków udziału w przetargu jest wykonanie co najmniej dwóch usług polegających na zapewnieniu pracowników (programista, architekt, analityk biznesowy, tester) w branży IT, na kwotę co najmniej 15 mln zł brutto (za jedną usługę). 

Nie jest weryfikowana wiedza wynajmowanych pracowników, ale – najprościej rzecz ujmując – doświadczenie w wygrywaniu dużych przetargów – mówi Dominik Żochowski. 

Zastrzeżeń dotyczących realizacji projektu jest dużo więcej. Dotyczą one przede wszystkim jakości świadczonych usług. Dominik Żochowski streszcza je w poniższych punktach:

1.
Sukces realizacji dużych przedsięwzięć informatycznych zależy od właściwych założeń projektu oraz ich technicznego przygotowania.
 

W branży wielokrotnie słyszy się o nieudanych inicjatywach, które co prawda zlecono dobrym specjalistom, ale w niewystarczający sposób skupiono się na pracach koncepcyjnych. Dlatego samo zakupienie usług programistów, testerów oraz projekt menedżerów nie gwarantuje sukcesu. Potrzebna jest przede wszystkim dobra koncepcja, a tę mogą zapewnić osoby, które od wielu lat biegle poruszają się w branży IT.

2.
Firmy IT na stałe zatrudniają wyspecjalizowanych pracowników, których odpowiednio opłacają, inwestują w ich szkolenie, by w ten sposób budować swoje know-how. 

Procesy wdrażania pracowników, poszerzania ich wiedzy i umiejętności w trakcie długoterminowych projektów wymagają stałej, czasami nawet kilkuletniej współpracy. Dzięki temu właściciele firm oferujących usługi IT mogą zagwarantować pełen profesjonalizm zespołów specjalistów IT. Zgrany, obdarzony zaufaniem zespół to część firmowego know-how, za który trzeba zapłacić. To cena bezpieczeństwa i stabilności oferowanych usług. Mały, ale zgrany zespół jest w stanie dużo sprawniej wykonywać swoje zadania niż pięciuset obcych sobie ludzi.

3.
Rekrutacja pracowników wykonujących zadania dla sektora publicznego powinna być bardziej restrykcyjna.
 

W grę wchodzi przecież ochrona danych wrażliwych oraz dostęp do systemów państwowych. Poleganie na wynajętych pracownikach bywa zgubne. Można sobie wyobrazić sytuację, w której co parę dni, do tych samych zadań, będą przeznaczane inne osoby – przecież kontraktujemy godziny pracy, a nie osoby o określonych kompetencjach.

4.
Rozproszony proces delegowania pracowników do poszczególnych zadań może oznaczać gigantyczny chaos.
 

Firma outsourcingowa jedynie zarekomenduje wybrane przez siebie osoby. To de facto oznacza podwójną rekrutację. Specjaliści organizatora przetargu stracą czas na weryfikację wiedzy i umiejętności wytypowanych kandydatów. Ale nikt nie gwarantuje, że po zleceniu prac, wynajęci specjaliści będą w stanie im sprostać. W przypadku wyłonienia w przetargu firmy dysponującej sprawdzonym zespołem i nadzorującą ich pracę kadrą menedżerską nie byłoby mowy o tego typu kłopotach.

5.
Zlecając usługi firmie IT, w całości powierzamy jej odpowiedzialność za przekazane zadania.
 

Korzystając z outsourcingu narażamy się na rozmycie struktury odpowiedzialności. Inne jest podejście do pracy pracownika stale zatrudnianego w firmie, a inaczej swoje obowiązki potraktuje freelancer, któremu łatwiej porzucić projekt, do którego został zatrudniony jednorazowo.

6.
Decydując się na outsourcing, należy zadać sobie pytanie, kto będzie odpowiadał za rozwój i utrzymanie produktu w kolejnych latach.
 

Co prawda własność intelektualna pozostanie u zamawiającego, ale rzeczywiste umiejętności wraz z doświadczeniem wrócą do firmy wynajmującej pracowników. Nikt nie da gwarancji, że gdy ponownie wynajmiemy pracowników, to trafimy na te same osoby, które budowały system. Co to oznacza? Dłuższy czas wykonania usługi i wyższe koszty.

7.
Zapraszanie do przetargu tylko największych firm, w dodatku bez stosowania kryterium jakości i profesjonalizmu wykonywanych usług, wprowadza nierównowagę na rynku. 

Mniejsze firmy informatyczne słusznie mogą się poczuć pokrzywdzone nową metodą realizacji projektów IT w administracji publicznej.

Jak podsumowuje prezes Engave, nie można w jednoznaczny sposób przesądzić, że wynajem pracowników IT w systemie outsourcingu jest pomysłem w całości godnym potępienia. Zlecanie prac największym graczom na rynku wiąże się z bardzo dużymi kosztami, które przede wszystkim generowane są przez licencje. W obecnej sytuacji zamieniamy gigantycznych integratorów, na gigantycznych outsourcerów. Patrząc na historię takiego postępowania, może warto zastanowić się nad innymi, również kompromisowymi rozwiązaniami, które pozwalają zagwarantować większe bezpieczeństwo realizacji projektów.