Choć termin wejścia w życie RODO (25 maja br.) był znany od dawna, wszystko wskazuje na to, że nie będzie na czas ustawy o ochronie danych osobowych, która dostosowuje polskie przepisy do unijnego rozporządzenia – poinformował w Radiu Zet zastępca Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Mirosław Sanek. Ale zapewnił, że z powodu poślizgu nie zmieni się data, od której mają obowiązywać nowe regulacje. Twierdzi, że urząd otrzymywał nawet prośby o zmianę terminu wprowadzenia RODO, ale według niego jest to niewykonalne, bo decyduje prawo unijne. Wyjaśnia, że wobec braku polskiej ustawy będzie bezpośrednio stosowane ogólne rozporządzenie UE.

GIODO ma też inny problem: brak ustawy ograniczy mu środki na działalność. Czyli od 25 maja będzie miał więcej obowiązków, a mniej pieniędzy.

W związku ze zmianami związanymi z wejściem w życie unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych, GIODO zostanie zastąpiony przez nowy organ – PUODO (Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych), który będzie miał szersze uprawnienia. Ale na razie PUODO nie ma. Jak się okazuje, zamieszanie związane z RODO będzie więc jeszcze większe, niż można się było spodziewać.