Wchodząca w życie we wrześniu reforma edukacji zakłada naukę podstaw programowania od pierwszych klas szkoły podstawowej oraz zwiększenie liczby godzin informatyki z 210 do 280 dla klas czwartych i starszych. Zdaniem ekspertów wiele polskich szkół nie jest przygotowanych na taką zmianę, bo mają pracownie komputerowe ze starym sprzętem i nieaktualnym oprogramowaniem.

Ponadto według MEN część szkół w ogóle nie ma pracowni komputerowych. Działają one w 88 proc. szkół podstawowych i 73 proc. gimnazjów. Niezbędny będzie więc zakup wyposażenia.

– Pytanie o gotowość szkół do reformy MEN należy kierować do każdej szkoły z osobna – radzi Kamil Walkowicz z ViDiS-u.

Największym problemem szkół jest konieczność zapewnienia uczniowi indywidualnego stanowiska pracy. Z uwagi na małe pracownie uczniowie muszą pracować we dwoje przy jednym komputerze bądź zajęcia są dzielone.

– Wiele szkół doposaża pracownie komputerowe na własną rękę, dokupując komputery stacjonarne czy laptopy – informuje ekspert. – Najczęściej zapomina się o tym, że szkolne pracownie są oparte o serwer, a dokupione komputery z nieodpowiednią wersją systemu operacyjnego nie będą pracować w takiej konfiguracji, więc pozorne rozwiązanie problemu odpowiedniej liczby stanowisk generuje kolejne problemy.

Placówki edukacyjne będą potrzebować także fachowych szkoleń. Problemem są bowiem kwalifikacje nauczycieli, często słabiej obeznanych z komputerami niż ich podopieczni. Na szkolenia dla pedagogów resort przeznaczy 124 mln zł.

Przedstawiciel ViDiS-u przekonuje, że nowym wymaganiom MEN mogą sprostać pracownie terminalowe, wyposażone w jeden mocny serwer i wiele stanowisk z monitorami. Twierdzi, że koszty mogą być o 1/3 niższe niż w przypadku pracowni komputerowych, a dodatkowe oszczędności przyniesie mniejsze zużycie prądu.

– Można całą pracownię komputerową, niezależnie od liczby stanowisk, zbudować na bazie jednego, odpowiednio wydajnego serwera – radzi Walkowicz. – W takim rozwiązaniu stanowisko ucznia nadal będzie wyposażone w monitor, klawiaturę i mysz, ale zamiast komputera pojawi się terminal komputerowy, za pomocą którego można współdzielić moc obliczeniową jednego serwera.

Zapewnia, że dzięki temu pracownia będzie łatwiejsza do zarządzania, bo administrator, którym jest najczęściej nauczyciel informatyki, nie musi konfigurować każdego stanowiska z osobna i instalować oprogramowania na PC.

Źródło: Newseria