Opłata reprograficzna od stycznia 2022 r. obciąży kolejne urządzenia. Jej stawka wyniesie od 1 do 4 proc. – według projektu rozporządzenia w tej sprawie, jakie opublikowało Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

W wykazie objętym nowym parapodatkiem ze stawką 4 proc. są laptopy, tablety i desktopy PC. Dodano również m.in. dekodery telewizji cyfrowej z możliwością nagrywania oraz czytniki e-booków.

Ponadto na liście pozostał sprzęt już obecnie obciążony opłatą, jak kopiarki, skanery, dyski twarde, pendrive’y, karty pamięci, dyski, pendrive’y, papier do drukarek.

Smartfony skreślono z listy

Nowej taksy nie będzie natomiast od smartfonów – tak przynajmniej wynika z projektu. Pomysł dopisania ich do wykazu, do czego przekonywały organizacje zarządzania prawami autorskimi, na czele z ZAIKS, jak i resort kultury, wzbudziły szczególnie duże emocje w dyskusji nad wprowadzenia nowego obciążenia.

Produkty objęte opłatą reprograficzną od 1 stycznia 2022 r. – według projektu rozporządzenia

Danina jest naliczana od ceny brutto pierwszej sprzedaży. Należność odprowadzają producenci lub importerzy urządzeń.

Branża: opłata bezzasadna i szkodliwa

Branża od dawna – już od kilku lat forsowano pomysł poszerzenia opłaty – protestowała przeciwko niej, uznając ją za nieuzasadnioną. Ma ona rekompensować twórcom kopiowanie utworów na własny użytek, jednak większość konsumentów korzysta z serwisów streamingowych, które już odprowadzają tantiemy dla artystów.

Opłaty nie chcą też nabywcy końcowi (75 proc. jest jej przeciwnych wg badania Social Changes). Protestuje również Federacja Konsumentów.

Wskazywane jest też ryzyko wzrostu cen urządzeń dla klientów końcowych wskutek nowej należności (przy 6-procentowej cena końcowa pójść w górę nawet o 10 proc.). Jest obawa, że powiększy to problem wykluczenia cyfrowego w czasie, gdy sprzęt do zdalnej pracy i nauki jest szczególnie potrzebny.

Branża alarmuje, że wzrost cen może uderzyć w polskich sprzedawców i dystrybutorów, bo bardziej konkurencyjne staną się oferty z zagranicy, a szara strefa może znowu podnieść głowę.

Szerzej o problemie opłaty reprograficznej piszemy w CRN Polska w artykule Opłata reprograficzna – przyczyny i skutki – CRN.

Ministerstwo: „rekompensata na rzecz uczciwej kultury”

Część ściąganej opłaty ma zostać przekazana – poprzez organizacje artystów – na wsparcie twórców. To jest istotnym z punktu widzenia zwolenników opłaty argumentem za jej wprowadzeniem.

Jak przekonuje resort kultury, nowe rozwiązania „ucywilizują sytuację polskich twórców” i „zapewnią najsłabiej zarabiającym twórcom minimum bezpieczeństwa socjalnego”. Opłatę reprograficzną oraz od czystych nośników ministerstwo nazywa „rekompensatą na rzecz uczciwej kultury”.

Jak twierdzi ministerstwo, takie rozwiązania od lat funkcjonuje już w większości krajów europejskich, m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech i na Węgrzech.

Ministerstwo przekonuje, że opłata reprograficzna z reguły, jak to zaznaczono, nie podnosi cen detalicznych urządzeń.

„Poziom cen wynika z uwarunkowań rynkowych i polityki cenowej wielkich koncernów technologicznych Azji i Stanów Zjednoczonych” – utrzymuje resort.

Podaje przykład Niemiec, gdzie ściągalność opłaty od urządzeń audio-wideo wynosi ponad 330 mln euro rocznie (w Polsce według ministerstwa – jedynie 1,7 mln euro). MKDNiS twierdzi, że cena wielu popularnych urządzeń jest za Odrą o kilka do kilkunastu procent niższa niż w Polsce.