Niedobory czipów utrzymują się do 2023 lub 2024 r. – przypuszcza CEO Arvind Krishna. W jego ocenie jest to bardziej prawdopodobny scenariusz, niż rozwiązanie problemu w 2022 r. (o czym mówiły prognozy sprzed kilku miesięcy, m.in. Gartnera). Zdaniem szefa korporacji jest to raczej zbyt optymistyczne przewidywanie. Może się spełnić pod warunkiem, że spadnie popyt – uważa CEO.

Jak na razie jednak zapotrzebowanie nie zwalnia. CEO IBM przyznał, że z powodu niedostatku czipów ofertę producenta dotknął „ogromny” niedobór dostępności serwerów z wyższej półki i utrata podaży pamięci masowej sięgająca 30 proc.

Co gorsza ostatnio nad produkcją półprzewodników zawisło ryzyko polityczne. Spora część tych komponentów jest wytwarzana na Tajwanie, a rosną naciski Chin na ten kraj.

Trzeba zwiększyć produkcję w USA

CEO IBM uważa, że do pełnego rozwiązania problemu kluczowe jest zwiększenie produkcji półprzewodników w USA, z obecnych ok. 20 proc. do 30 do 50 proc. światowej podaży. Tutaj jednak kłopot polega na wyższych niż w Azji kosztach pracy. Pracownicy przy produkcji – nie tylko inżynierowie – zarabiają od 60 do 100 dol. na godz. – twierdzi Krishna. Pomóc mogłyby rządowe dotacje dla branży (stosowane zresztą przez państwa Azji).

W USA coś się ruszyło w tym kierunku. W czerwcu br. uchwalono ustawę przewidującą ponad 50 mld dol. na finansowanie badań, projektowania i produkcji półprzewodników.

IBM nie produkuje już własnych czipów, natomiast prowadzi prace badawczo-rozwojowe nad półprzewodnikami. W maju br. ogłosił, że opracował pierwszy układ w technologii 2 nm.

Źródło: CRN USA