Według IDC wydatki organizacji na cyfryzację przekroczą w 2018 r. 1,1 bln dol. wobec 958 mld dol. w 2017 r., co daje wzrost na poziomie 16,9 proc. Specjaliści wskazują jednak, że inwestycje w rozwiązania informatyczne same w sobie nie zapewnią korzyści. Przedsiębiorstwa ryzykują porażkę cyfrowej transformacji, jeśli nie opracują spójnej strategii digitalizacji i nie przygotują organizacji na zmiany.

– Musimy pozbyć się myślenia, że digitalizacja biznesu polega wyłącznie na inwestycjach w oprogramowanie i infrastrukturę. Taka mentalność prowadzi na manowce – podkreśla Piotr Rojek z DSR, firmy wspierającej sektor przemysłowy w procesach cyfryzacji. Przekonuje, że realizowane działania powinny być gruntowne, by uzyskać efekty. Nie da się ich osiągnąć bez zasadniczej przemiany sposobu funkcjonowania organizacji.

Większość firm wciąż nie ma odpowiedniej strategii cyfryzacji. Natomiast przedsiębiorstwa, które wyznaczyły już jasno zdefiniowane cele, zmagają się z problemami uniemożliwiającymi ich skuteczną realizację. Kluczowy jest początek cyfrowej transformacji. Popełnione wówczas błędy mogą zaważyć na realizacji całego procesu.

 

Po pierwsze wizja

Eksperci są zgodni co do tego, że u podstaw udanej cyfrowej transformacji leży szczegółowa  wizja. W sporej części fabryk działa co najmniej jeden system. Może to być wiekowy ERP, który wraz z rosnącym zapotrzebowaniem uzupełniono o kolejne aplikacje – zazwyczaj zewnętrzne. Niektóre z nich powstały po to, aby wspierać realizację konkretnego konceptu, a z czasem uzupełniano je o dodatkowe rozwiązania.

Dla eksperta takie przedsiębiorstwo przypomina człowieka, który z rana planuje iść na plaże, więc zakłada klapki i kąpielówki, pogoda jednak płata figle i z powodu zimna ubiera kolejne warstwy – cokolwiek ma pod ręką. Najpierw krótkie spodenki, potem koszulkę i marynarkę, a gdy z nieba zaczyna kropić deszcz, na głowę zakłada cylinder. W międzyczasie jego plany ulegają zmianie i w tak skompletowanej kreacji nasze bohater postanawia udać się do opery.

Podobnie firmy przemysłowe bez ładu składu i spójnej wizji łatają dziury przypadkowym oprogramowaniem.

Jak wskazuje Bartłomiej Ślawski, Country Manager w VMware Polska, cyfrowa transformacja w wielu firmach przypomina zakupy w sklepie sportowym, tymczasem kupno modnego, innowacyjnego i najdroższego sprzętu do biegania nie zrobi z nas złotych medalistów.

– Cyfrowa transformacja to nie jest moda, do której każdy musi się stosować, bo taki jest wymóg czasów. Zmiana musi wynikać z planu biznesowego, który konsekwentnie będziemy realizować – przekonuje szef VMware.

Dodaje, że firmy, które podejmą decyzję o zmianach, muszą przebudować swój model działania na każdym polu i dokonać strategicznej transformacji biznesowej, ponieważ wraz z digitalizacją biznesu zmieniają się nie tylko narzędzia, jakim dysponuje przedsiębiorstwo, ale też rynek i klienci.

Zdaniem menedżera w ramach cyfrowej transformacji niezbędna jest współpraca zarządu firmy z IT i wciągnięcie informatyków w proces decyzyjny dotyczący strategii.

– CIO nie powinien być tylko osobą do określania procedur awaryjnych i naprawczych, a dział IT nie może być tylko serwisem. CIO, albo specjalnie wyznaczona przez zarząd osoba powinni mieć uprawnienia do wyznaczania i realizowania strategii przeprowadzania cyfrowej transformacji w przedsiębiorstwie – dodaje ekspert.

Firmy muszą przy tym pamiętać, że o sukcesie projektu decyduje kilka czynników.

Jednym z nich jest jasne sprecyzowanie oczekiwanego efektu końcowego. Tymczasem przedsiębiorstwa produkcyjne często decydują się na „siłową cyfryzację” – jak to określa ekspert – jak największej ilości obszarów, bez zdefiniowania celu i określenia problemów, które powinny zostać rozwiązane dzięki digitalizacji. Inwestycje mogą pójść na marne.

– Nawet, jeżeli firmy osiągnęły wysoki stopień cyfryzacji w zakresie akwizycji danych, wymiany informacji czy infrastruktury IT, to stopień wykorzystania całości jako systemu jest niewielki i sprowadza się najczęściej do podstawowych analiz lub uproszczenia procesów wymiany informacji – opisuje nieudane projekty Jacek Kozłowski, partner w ASD Consulting.

W przypadku procesów produkcyjnych wyróżnia 2 główne cele transformacji cyfrowej: monitorowanie i sterowanie procesem oraz zarządzanie procesem. Odpowiedź na pytanie, który z tych obszarów jest docelowy, powinna stanowić podstawę wyboru strategii, metod i narzędzi, infrastruktury IT itp.

Po drugie sterowanie i zarządzanie

Przy sterowaniu procesem należy poszukać optymalnego rozwiązania sprzętowego i powiązania danych sprzętowych z systemami zewnętrznymi.

Sterowanie statystyczne pozwala przewidzieć awarie. Nie obejdzie się bez dostępu online do danych z czujników oraz inwestycji w infrastrukturę IT związaną z systemami czy aplikacjami do analizy SPC.

Ważne jest również odpowiednie przeszkolenie specjalistów podejmujących decyzje na podstawie wniosków z SPC czy narzędzi bezpośrednio sterujących procesem.

– Nasze dotychczasowe doświadczenia wskazują, że najczęściej brakuje integracji z systemami zewnętrznymi sterowania i zarządzania, a próby rozbudowy o takie systemy są kosztowne lub niemożliwe. Jedyną drogą na rozwiązanie tego problemu jest manualny transfer danych z maszyn do systemów zewnętrznych lub implementacja równoległych systemów pomiarowych DAQ (Data Aquisition), zintegrowanych ze środowiskiem zewnętrznym – dodaje Kozłowski.