KEA, do której należą m.in. Samsung i LG, skierowała pismo do amerykańskiej komisji handlu (FTC), w którym ostrzega, że transakcja Nokii z Microsoftem stwarza duże niebezpieczeństwo nadużyć związane z patentami. Mając prawo do patentów Nokii gigant z Redmond mógłby np. wprowadzić takie zasady licencji, które będą niekorzystne dla konkurencji, aby zmienić układ sił na rynku.

Wątpliwości KEA dotyczą jednak nie tylko Microsoftu, lecz przede wszystkim Nokii (tj. tej części firmy, która pozostanie po odcięciu działu sprzętowego). Otóż Nokia zachowa spore portfolio swoich patentów związanych m.in. ze smartfonami, ale nie będzie ich produkować (to przewiduje umowa z Microsoftem). Koreańscy producenci obawiają się, że w tej sytuacji fińska firma może znacznie podnieść opłaty za korzystanie ze swoich rozwiązań albo pozywać innych dostawców o naruszenie patentów (jak dotąd Nokia nie uczestniczyła na większą skalę w wojnie patentowej, ale teraz w razie takich sporów niewiele będzie ryzykować, nie produkując już smartfonów).

Przejęcie działu sprzętowego Nokii przez Microsoft nie podoba się także chińskim gigantom, jak Huawei i ZTE. Oni również obawiają się problemów z patentami. Domagają się od chińskiego Ministerstwa Gospodarki, by postawiło warunki obu firmom godząc się na przejęcie. Do protestów dołączył także Google (Microsoft podpisał wcześniej umowy patentowe z różnymi producentami Androida, firmy obawiają się podniesienia opłat licencyjnych).

Zgodę na fuzję już wcześniej wyrazili amerykańscy i europejscy regulatorzy rynku.