Pogotowie komputerowe PCDOC przygotowało listę oryginalnych zgłoszeń, jakie odnotowano w ostatnim czasie. Jednym z najbardziej zaskakujących okazała się informacja użytkownika komputera o zbyt głośno działającym wiatraku. Na miejscu serwisant znalazł w obudowie gniazdo szczurów. Kłopot z wiatrakiem polegał na zanieczyszczeniu go odchodami nietypowych lokatorów. 

Wezwanie związane z gryzoniem dotyczyło także kłopotów z uruchomieniem komputera. Po odsunięciu biurka, na którym sprzęt był ustawiony, serwisant zapytał, czy domownikom przypadkiem nie zaginął chomik. Tak, gryzoń zniknął, ale nie można go było odnaleźć. Okazało się, że chomik przegryzł kabel zasilania. Zwierzę zginęło, bo nie wytrzymało napięcia.

Innym razem do PCDOC zadzwonił klient informując, że komputer się pali. Sugestia serwisanta, by wyjąć wtyczkę z gniazdka i wezwać straż pożarną, spotkała się z zaskakującą odpowiedzią – ’Potrzebuję porady, jak zrobić backup i to najszybciej jak się da!’

Zdarzały się też zaskakujące pytania. Np. ktoś chciał kupić kradziony komputer i prosił w PCDOC o poradę, co zrobić żeby policja go nie namierzyła. Odradzono mu jednak 'okazyjną’ transakcję. Niektórzy użytkownicy mieli nietypowe problemy z wirusami. Jeden z nich zgłosił, że znalazł złośliwe oprogramowanie na płycie DVD. Po przyjeździe na miejsce serwisant zauważył, że płyta leży osobno z kartką z napisem „kwarantanna”. Klient poinformował go, że odizolował ten kompakt od pozostałych, żeby infekcja nie rozniosła się na inne nośniki.

Kiedyś serwisant przyjechał do klienta, który twierdził, że jego komputer przejawia symptomy zawirusowania. Z uzyskanych informacji wynikało, że mógł pobrać wirus ukryty w mailu. Na pytanie, dlaczego otworzył podejrzany załącznik, wyjaśnił, że był ciekaw, jak działa wirus komputerowy.