Według sądu przedsiębiorca nie musi odprowadzać składek do ZUS-u, nawet jeśli jego wynagrodzenie za granicą to kilkanaście euro – poinformowała Rzeczpospolita. Postanowienie jest związane ze sprawą wrocławianki, która znalazła zatrudnienie na Słowacji za 38 euro za miesiąc i wyrejestrowała się z ZUS-u. Jednak ubezpieczyciel domagał się od niej płacenia składek od działalności gospodarczej w Polsce. Spór toczył się w sądach od 2011 r. W końcu trafił do Sądu Najwyższego. Sędziowie uchylili niekorzystne dla przedsiębiorcy postanowienia, uznając, że ZUS nie ma prawa domagać się składek, zanim nie ustali, czy dana osoba rzeczywiście pracuje na Słowacji. Sędziowie orzekli ponadto, że osoba prowadząca działalność i wykonująca pracę najemną w różnych państwach UE, nie musi podlegać ustawodawstwu więcej niż jednego państwa, zaś pracownicy w ramach prawa do swobodnego przepływu mają prawo do korzyści z ubezpieczenia społecznego na podstawie przepisów danego kraju. Takie stanowisko jest zgodne z regulacjami unijnymi (sygn. akt II UK 333/12).

Wynika z tego, że jeśli polski przedsiębiorca znajdzie kogoś, kto zatrudni go na etat na Słowacji, choćby za symboliczną kwotę, nie musi płacić składek ZUS. Może mieć jednak problem, jeśli organy ubezpieczeń uznają, że taki etat to fikcja (ale aby to stwierdzić, musi nastąpić postępowanie sprawdzające).