Zgodnie z projektem „Porozumienia o współpracy i wzajemnej pomocy w ochronie praw własności intelektualnej w środowisku cyfrowym” dostawcy usług internetowych i dzierżawcy łączy mieliby włączyć się w tropienie piratów. Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) mogłyby np. monitorować Internet, a sygnatariusze porozumienia przekazywaliby sobie wzajemnie informacje o naruszaniu praw własności intelektualnej. Dostawcy usług internetowych mieliby także dbać o eliminowanie stwierdzonych przypadków piractwa i identyfikację użytkowników łamiących przepisy.

Niedawno te pomysły skrytykowała Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji i IAB. Do protestu przyłączają się inne organizacje. Fundacja Panoptykon, Fundacja Nowoczesna Polska, Internet Society Poland oraz Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania wystosowały do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego list otwarty. Twierdzą, że zapisy porozumienia zagrażają podstawowym prawom użytkowników Internetu i zasadom praworządności.

„Zasadniczym celem projektowanego porozumienia jest zaangażowanie podmiotów gospodarczych w ściganie domniemanych naruszeń prawa autorskiego w środowisku cyfrowym, bez kontroli sądu i poszanowania obowiązujących gwarancji ochrony prywatności, tajemnicy korespondencji oraz zasad przetwarzania danych osobowych – napisano w liście otwartym – Tym samym porozumienie zmierza do nałożenia na dzierżawców łączy i dostawców usług  internetowych obowiązków sprzecznych zarówno z obowiązującym prawem, jak i z istotnymi postanowieniami umów, jakie owi przedsiębiorcy zawarli ze swoimi klientami.

Fundacja Panoptykon nazywa działania ministerstwa zamachem na wolny Internet. Zwraca uwagę, że MKiDN nie po raz pierwszy staje przeciwko użytkownikom Internetu w obronie interesów lobby przemysłowego.