– Zawsze mieliśmy freemium. Czasami nasze freemium nazywano też piractwem – wyznał szef koncernu w wywiadzie dla telewizji CNBC. Natychmiast pojawiły się spekulacje, że jego słowa potwierdzają powtarzaną od dawna tezę – Microsoft toleruje piractwo jako sposób na przekonanie i przyzwyczajenie użytkownika do swoich produktów, za które – według strategii freemium, wcześniej czy później on i tak zacznie płacić (sposobem na freemium stosowanym na rynku jest np. oferowanie gratis podstawowej wersji oprogramowania i usługi, a płatne są wersje z dodatkowymi funkcjami i możliwościami). 

Warto zaznaczyć, że Satya Nadalla nie powiedział wprost, że koncern korzysta z piractwa. Firma należy do najaktywniejszych członków Business Software Alliance, organizacji, która zwalcza piractwo komputerowe. 

Pytanie do szefa koncernu o freemium w wywiadzie dla CNBC nawiązywało do filozofii działania Microsoftu dotyczącej usługi OneDrive (przestrzeń w chmurze na dane), którą przybliżył Satya Nadella. Otóż usługa konsumencka jest darmowa, ale za wersję dla firm trzeba zapłacić.  – Chcemy, aby wszyscy używali OneDrive – wyjaśnił szef Microsoftu. Według niego wówczas przejście użytkownika na płatną wersję, która pozwoli zarobić koncernowi, to naturalny etap.

Szef firmy wypowiadając zacytowane zdanie o piractwie dodał, że Microsoft ma obecnie różne oferty freemium. Według Satyi Nadelli taka filozofia wprowadzania na rynek powinna być stosowana w produktach firmy.