Microsoft toleruje piractwo?
Zaskakujące słowa szefa Microsoftu, Satyi Nadelli. W jednym z wywiadów porównał on piractwo do freemium, czyli strategii przyzwyczajania użytkownika do produktu.
– Zawsze mieliśmy freemium. Czasami nasze freemium nazywano też piractwem – wyznał szef koncernu w wywiadzie dla telewizji CNBC. Natychmiast pojawiły się spekulacje, że jego słowa potwierdzają powtarzaną od dawna tezę – Microsoft toleruje piractwo jako sposób na przekonanie i przyzwyczajenie użytkownika do swoich produktów, za które – według strategii freemium, wcześniej czy później on i tak zacznie płacić (sposobem na freemium stosowanym na rynku jest np. oferowanie gratis podstawowej wersji oprogramowania i usługi, a płatne są wersje z dodatkowymi funkcjami i możliwościami).
Warto zaznaczyć, że Satya Nadalla nie powiedział wprost, że koncern korzysta z piractwa. Firma należy do najaktywniejszych członków Business Software Alliance, organizacji, która zwalcza piractwo komputerowe.
Pytanie do szefa koncernu o freemium w wywiadzie dla CNBC nawiązywało do filozofii działania Microsoftu dotyczącej usługi OneDrive (przestrzeń w chmurze na dane), którą przybliżył Satya Nadella. Otóż usługa konsumencka jest darmowa, ale za wersję dla firm trzeba zapłacić. – Chcemy, aby wszyscy używali OneDrive – wyjaśnił szef Microsoftu. Według niego wówczas przejście użytkownika na płatną wersję, która pozwoli zarobić koncernowi, to naturalny etap.
Szef firmy wypowiadając zacytowane zdanie o piractwie dodał, że Microsoft ma obecnie różne oferty freemium. Według Satyi Nadelli taka filozofia wprowadzania na rynek powinna być stosowana w produktach firmy.
Podobne aktualności
Wydatki na infrastrukturę chmurową wzrosną o 20 proc. w 2024 r.
„W miarę ewolucji sztucznej inteligencji dostawcy rozwiązań badają możliwości integracji, wykraczające poza oferty vendorów" - twierdzi ekspert.
Rosyjscy hakerzy włamali się na konta dyrektorów Microsoftu
Inne firmy również były celem tej samej grupy - twierdzi koncern.
Usunięcie Altmana z OpenAI wstrząśnie branżą GenAI
„Szokująca wiadomość uwypukliła coraz głębszy rozłam" - komentuje ekspert.