Będą kolejne masowe zwolnienia w Meta. Tym razem pracę straci ok. 10 tys. osób, tj. 13 proc. światowej załogi. W listopadzie ub.r. ogłoszono redukcję zespołów o 11 tys. osób. Czyli w sumie liczba zwolnionych przekroczy 20 tys. Przed tymi decyzjami korporacja zatrudniała ok. 87 tys. pracowników, czyli niemal co czwarty pożegna się lub już pożegnał z firmą. Zostanie ok. 66 tys. osób.

Dodatkowo oprócz zwolnienia 10 tys. osób, Meta zlikwiduje 5 tys. wakatów, na których jak na razie nikogo nie zatrudniono. Zostaną zamrożone rekrutacje w każdej grupie biznesowej.

„Szczuplejszy jest lepszy”

„To będzie trudne i nie ma na to rady” – komentuje lider koncernu Mark Zuckerberg. Wyjaśnia, że odchudzenie zespołów jest częścią wizji korporacji, którą wyrażają takie hasła jak „bardziej płaski jest szybszy” i „szczuplejszy jest lepszy”.

Szczuplejsza organizacja szybciej zrealizuje swoje najważniejsze priorytety. Ludzie będą bardziej produktywni, a ich praca będzie bardziej satysfakcjonująca” – uzasadnia lider korporacji.

Jak przyznaje, „nie doceniłem kosztów pośrednich projektów o niższym priorytecie”.

Ubolewa, że trzeba będzie pożegnać się z „utalentowanymi i pełnymi pasji ludźmi, którzy byli częścią naszego sukcesu”. Deklaruje wsparcie dla zwalnianych.

W lutym br. po lepszych od oczekiwań wynikach IV kw. 2022 r. (choć zakończonych 55-procentowym spadkiem zysku) Mark Zuckerberg zapowiedział, że rok 2023 będzie „rokiem efektywności” w działaniu firmy. Ma to nastąpić m.in. dzięki uproszczeniu struktury zarządzania i likwidacji części ról na średnim szczeblu. Według przewidywań z minionego miesiąca, za I kw. 2023 r. firma oczekuje przychodów wyższych, niż spodziewali się eksperci.

Ostatnio pojawiła się informacja, iż Meta pracuje nad uruchomieniem serwisu, który będzie konkurencją dla Twittera. Tym niemniej nadal rentowność firmy obciążają inwestycje w metaverse.