Po nowelizacji w razie kradzieży przedmiotu o wartości poniżej 400 zł dochodzi do wykroczenia, za co złodziejowi grozi mandat. Sprawca zostanie zarejestrowany w systemie informatycznym policji, ale nie w rejestrze karnym. Dotychczas obowiązujący próg, od którego kradzież była przestępstwem, wynosił 250 zł. Jego podniesienia domagały się organy ścigania, argumentując, że w przypadku drobnych kradzieży koszty postępowania wielokrotnie przekraczają wartość skradzionych przedmiotów (i w ogóle jest za dużo roboty i procedur jak na tak drobne sprawy), a postępowania i tak są często umarzane (ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu). Policja domagała się podniesienia progu do 1 tys. zł, ale w końcu powiązano go z płacą minimalną (1/4 jej wartości), co niestety oznacza, że co roku limit, od którego zaczyna się przestępstwo, będzie wyższy (w przyszłym roku można spodziewać się 420 zł). Jeśli do kradzieży dochodzi w sklepie, liczy się cena brutto ustalona przez sprzedawcę.

Przeciwko nowelizacji protestowały organizacje handlowców. „Już obecnie zmorą właścicieli sklepów
są wyspecjalizowane gangi, które doskonale znają swoje prawa i kradną
towar poniżej 250 zł, wiedząc, że w przypadku złapania mogą ponieść karę
porównywalną do mandatu drogowego. Podwyższenie granicy to działanie na
korzyść przestępców, a nie uczciwych obywateli”
– twierdzi Polska Izba
Handlu, zrzeszająca ok. 30 tys. detalistów.

Zdaniem Izby decyzja posłów jest niezgodna z konstytucją, która gwarantuje bezwarunkową ochronę własności (art..64). PIH stoi na stanowisku, że każda kradzież jest przestępstwem. Postulowała, by w razie wielokrotnych kradzieży poniżej ustalonego progu, popełnianych przez tego samego sprawcę,
sumowano wartość przedmiotów, tak aby po przekroczeniu kwoty 400 zł
zmieniała się kwalifikacja czynu.

Z policyjnych statystyk wynika, że w Polsce kradnie się na potęgę – według bankier.pl w ub.r. odnotowano ponad 230 tys. takich przypadków, w tym w centrach handlowych – 14,3 tys., a w sklepach i butikach – 9,6 tys. Sprawców wykryto w jednej trzeciej przypadków. Według Fundacji Polskiego Handlu w 2011 r. skradziono w tej branży produkty o wartości 5,4 mld zł. Skala tego zjawiska rośnie rocznie o 4,4 proc.