Jeżeli za 2 lata elektroniczne dowody osobiste nie będą wydawane, Polska będzie musiała zwrócić Brukseli 148 mln zł – podało Ministerstwo Cyfryzacji. Taka kwota to 85 proc. już poniesionych kosztów kwalifikowanych projektu. Konieczność zwrotu jest związana z tym, że e-dowodów nie wdrożono w terminie ustalonym z Komisją Europejską.

Po fiasku projektu pl.ID resort cyfryzacji opracował drugą wersję koncepcji dowodu osobistego z warstwą elektroniczną. Nowy dowód oprócz potwierdzania tożsamości ma umożliwić uwierzytelnienia także w elektronicznych usługach e-administracji, w służbie zdrowia dzięki biometrii twarzy oraz służyć do cyfrowego podpisywania dokumentów. Sprawą do załatwienia jest jeszcze odpowiednie umocowanie prawne e-dowodu. Sporym wyzwaniem będzie wymiana dokumentów. Elektroniczne dokumenty mają zastępować zwykłe dowody, ważne do końca 2028 r. Akcja obejmie 31 mln szt. dokumentów. Resort chce, by ją rozłożyć na 10 lat.

Projekt pl.ID był realizowany przez Centrum Projektów Informatycznych MSWiA. Po wybuchu infoafery zmieniono jego założenia. Miał ułatwić załatwianie spraw związanych m.in. z dowodami osobistymi oraz urzędami stanu cywilnego. W jego ramach miał powstać System Rejestrów Państwowych, który łączycy system PESEL, rejestr dowodów osobistych, akty stanu cywilnego. 

W sierpniu 2016 r. Ministerstwo Cyfryzacji zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy realizacji projektu pl.ID. Chodzi o system ZMOKU (Zintegrowany Moduł Obsługi Klienta Końcowego), kupiony w ramach pl.ID. Wydano na niego 38 mln zł, ale nie został on wykorzystany.