Eskalacja konfliktu na wschodzie sprawia, że polski rynek mógłby stać się miejscem rozwoju dla innowacyjnych ukraińskich spółek z branży – uważa Witold Wiliński, prezes zarządu GPW Tech.

Według niego Ukraina jest europejskim liderem pod względem liczby absolwentów uczelni technicznych, ma zaplecze utalentowanych młodych ludzi, brakuje jej jednak ekosystemu do rozwoju start-upów oraz dostępu do finansowania. Problemem jest także otoczenie geopolityczne i realna groźba wojny z Rosją.

To jest temat, który moglibyśmy w tym momencie porównać do tego, co się wydarzyło w 2021 roku, czyli do bardzo mocnego przepływu spółek technologicznych z Białorusi na rynek polski i stworzenia bardzo dużej wartości dodanej wynikającej z przepływu kompetencji, z przepływu osób bardzo dobrze wykształconych w zakresie najnowszych technologii” – mówi szef GPW Tech dla Newseria Biznes.

Kompetencje ze wschodu mogą wzmocnić polską branżę

Prezes GPW Tech uważa, że ukraińskie przedsiębiorstwa działając w Polsce dałyby szereg korzyści dla lokalnych firm i gospodarki, jak transfer kompetencji z obszaru zaawansowanych technologii i możliwość ekspansji na rynki światowe.

W 2020 r. po demonstracjach na Białorusi uruchomiono program Poland.Business Harbour, który miał za zadanie przyciągnąć specjalistów i firmy z tego kraju poprzez szereg ułatwień. W zeszłym roku program rozszerzono na inne kraje zza naszej wschodniej granicy, m.in. Ukrainę.

Polski rynek może przyciągnąć firmy z Ukrainy na dwa sposoby: po pierwsze Polska, Czechy, Węgry to naturalne początkowe kierunki ekspansji zagranicznej ukraińskich firm.

Druga sprawa to możliwość finansowania przez polskie fundusze ukraińskich przedsiębiorstw.

Mają potencjał, brakuje im środków. My możemy je zapewnić

Z badania Polish-Ukrainian Startup Bridge wynika, że ukraińskie start-upy dobrze radzą sobie z wyzwaniami technologicznymi, mają dostęp do utalentowanej kadry i potencjał rozwoju.

Problemem jest dostęp do zewnętrznego finansowania (uważa tak 40 proc. badanych) i brak środków na rozbudowę zespołu (48 proc.). Firmy potrzebują też lepszego marketingu, żeby przyciągnąć zagranicznych inwestorów.

„Polski rynek finansowy jest i może być bardzo dobrą trampoliną umożliwiającą pozyskanie środków finansowych” – uważa Witold Wiliński.

Twierdzi, że ukraińskie start-upy są postrzegane w bardzo pozytywny sposób przez polskich inwestorów, przede wszystkim dlatego, że głównie rozwijają się na rynkach zagranicznych wykorzystując nowe technologie.

Coraz więcej firm z Białorusi i Ukrainy w Polsce

Subindeks spółek ukraińskich WIG-Ukraine istnieje na warszawskiej giełdzie od 2011 r. Od końca października ub.r. stracił ponad 20 proc., ale w ciągu dwóch ostatnich lat zyskał prawie 64 proc.

Warto dodać, że 2021 r. był rekordowy pod względem rejestracji w Polsce firm z udziałem kapitału zagranicznego. Zarejestrowano ich w sumie prawie 10,5 tys. Ukraina i Białoruś zajmują pierwsze dwie pozycje w tym zestawieniu.

Według danych COIG w Polsce działa ponad 3,5 tys. spółek, w których jednym z udziałowców jest białoruska firma lub osoba z białoruskim obywatelstwem. Liczba takich firm systematycznie się zwiększa.

Przed 2015 r. było to kilkadziesiąt spółek rocznie, w 2020 r. – 511, a w 2021 r. – 911. Do naszego kraju ciągną ostatnio także firmy z ukraińskim kapitałem. W ub.r. zarejestrowano w Polsce ponad 4,6 tys. spółek, a tylko w styczniu br. było ich 108.

Źródło: Newseria Biznes