Jako powód złożenia wniosku o upadłość InwazjaPC podała niewypłacalność. Na dzień 31 grudnia 2011 r. miała 26,8 mln zł długów. Kapitał własny wyceniono na 10,8 mln zł, a zasoby gotówki na 375 tys. zł. Obecnie sklepy sieci, które jeszcze prowadzą działalność, wyprzedają to co mają na stanie. Dystrybutorzy już dawno wstrzymali dostawy. Kilka dni temu spółka wycofała się z pomysłu włączenia do obrotu giełdowego 2,3 mln akcji, sprzedanych w końcu ub. roku.

Według prezesa Komputronika, Wojciecha Buczkowskiego, ewentualna upadłość InwazjiPC będzie korzystna dla drobnych sprzedawców.
– Zniknięcie z rynku InwazjiPC to dobra wiadomość dla resellerów i innych detalistów. To niejako decyzja konsumentów, że nie akceptują biznesu opartego wyłącznie na niskiej cenie. Prowadzenie sprzedaży detalicznej wymaga jakości i profesjonalizmu. Tę da się osiągnąć jedynie przy zachowaniu rozsądnych zysków – mówi Wojciech Buczkowski.

Zdaniem prezesa ABC Daty, Michała Rumińskiego, problemy InwazjiPC nie mają większego znaczenia dla biznesu dystrybutora, a jej problemy nie są niczym nadzwyczajnym w biznesie.

– Udział InwazjiPC w naszych obrotach w 2011 roku był znikomy – informuje szef ABC Daty – Rynek sprzedaży produktów IT charakteryzuje się silną konkurencją. Zdarza się, że szczególnie spółki niewielkie są w naturalny sposób eliminowane, a ich dotychczasowy biznes przejmowany przez innych naszych partnerów.

W opinii przedstawiciela jednego z dużych producentów (prosił o zachowanie anonimowości) wskutek kłopotów InwazjiPC inni detaliści mogą mieć problemy z ubezpieczycielami: – Jeśli firma upadnie, to wcale nie znaczy, że dla innych graczy będzie lepiej, bo zrobi się więcej miejsca dla rynku. Ubezpieczyciele mogą baczniej przyglądać się firmom o podobnym profilu działalności, uznać branżę za bardziej ryzykowną i zaostrzyć kryteria przyznawania limitów kredytowych.

Nasz rozmówca twierdzi, że kłopoty takiej firmy jak InwazjaPC, w jakimś stopniu odzwierciedlają problem, z jakim boryka się cała branża – a mianowicie w retailu większość podmiotów cierpi na chroniczny brak kapitału i nie może przeżyć bez kredytu.
– Los przedsiębiorstw nie dysponujących większymi zasobami gotówki jest niestety w dużym stopniu uzależniony nie tylko od koniunktury na rynku, lecz także od decyzji ubezpieczycieli. Jeśli wskaźniki finansowe firmy nie spełniają założonych przez ubezpieczyciela kryteriów, może odmówić ubezpieczenia kredytów kupieckich (albo obniżyć limity) i nikt takiej firmie nie sprzeda towaru. Wtedy przedsiębiorca ma mniej środków na zakupy, spadają obroty, staje się jeszcze mniej wiarygodny, dostaje jeszcze niższe kredyty itd. To równia pochyła, z której trudno zejść.