Według raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców „Mechanizmy karuzelowe. Schemat działania oszustów, skutki dla Skarbu Państwa, indolencja państwa polskiego” w 2011 r. straty budżetu z powodu karuzel VAT sięgały 2,57 mld zł, w 2012 r. – już 4,25 mld zł, a w I poł. 2013 r. – 3,17 mld zł. W 2014 r. w grę może wchodzić dwucyfrowa kwota. Skala strat skłoniła m.in. rząd, aby objąć tzw. odwróconym mechanizmem VAT telefony komórkowe, laptopy, tablety i konsole do gier od 1 kwietnia 2015 r. Tym niemniej przestępcy poczynają sobie coraz śmielej.

– Przekonali się, że polskie służby są niewydolne. Zanim zareagują, oni zdążą zlikwidować działalność – twierdzi prezes ZPP, Cezary Kaźmierczak.

Dodaje, że firma ”karuzelowa” (powołana w celu dokonania oszustw) działa 2 – 4 miesiące, a więc na tyle krótko, że urząd skarbowy nie zdąży zareagować. A miesiąc jej funkcjonowania to ok. 1,2 mln zł strat dla podatników. Według prezesa ZPP takie „firmy” zakładają zorganizowane, często międzynarodowe grupy przestępcze. Zwraca on uwagę, że wyłudzenia VAT-u są dla nich stosunkowo łatwe w realizacji, opłacalne, a przy tym obarczone niewielkim ryzykiem. Dlatego według niego problem będzie coraz większy, a przestępcy będą przerzucać się na kolejne grupy produktów (z czego wniosek, że w branży elektronicznej objęcie niektórych urządzeń odwróconym VAT-em może nie wystarczyć). Nie ma też co liczyć, że w przewidywalnej przyszłości zniknie najważniejsza zdaniem prezesa ZPP przyczyna problemu. 

– Jest nim zapis o zerowej stawce VAT – twierdzi Cezary Kaźmierczak (zerowy podatek obejmuje transakcje transgraniczne). Informuje, że ministerstwo finansów zapowiedziało zmianę przepisów, aby przestępczy proceder się nie opłacał. Na razie jednak według jego wiedzy nie znaleziono odpowiedniej recepty. Zdaniem prezesa najlepszym wyjściem byłaby likwidacja VAT-u i wprowadzenie podatku od sprzedaży (taki mechanizm funkcjonuje w USA), który nie podlegałby zwrotom. 

 

ZPP: przedsiębiorcy są traktowani jak przestępcy

Fakt że w Polsce karuzele vatowskie rozkręcają się coraz bardziej, uderza w uczciwych przedsiębiorców. Wynika to z metod działania służb skarbowych – według szefa ZPP urzędnikom zajmującym się wyłudzeniami łatwiej jest dobrać się do przedsiębiorcy, bo nie trzeba go nigdzie szukać. 

– „Słupy” są likwidowane w 2-3 miesiące i nikomu nie chce się ich ścigać. Za to łatwo pójść do firmy, która działa od 20 lat – mówi przedstawiciel ZPP.

Podkreślano, że to nie przedsiębiorcy, a przestępcy zajmują się karuzelami podatkowymi. 

– Żaden przedsiębiorca nie zakłada firmy na 3 miesiące – zaznacza Jakub Bińkowski, analityk ZPP. Dodaje, że fala przestępstw karuzelowych uderza rykoszetem w biznes jeszcze w inny sposób – mianowicie nieudolność służb jest pretekstem do zaostrzania przepisów wobec przedsiębiorców.

Przedstawiciele ZPP nie szczędzili ostrych słów pod adresem organów podatkowych.

– Mam wrażenie, że urzędy skarbowe nie radząc sobie z przestępcami, odgrywają się na polskich przedsiębiorcach – mówi Mariusz Pawlak, główny ekonomista ZPP. 

Jako przykład podano historię spółki Nexa z Zamościa, zajmującej się handlem RTV, AGD, także sprzętem IT. Jej właściciel, Stanisław Kujawa, zapewnia, że po wykryciu, iż jego dyrektor handlowy zamieszał firmę w karuzelę VAT, złożył korektę, zgłosił sprawę do urzędu skarbowego i prokuratury. W rezultacie, jak informuje, skarbówka zajęła się jego przedsiębiorstwem, a nie przestępcami. Postępowania się przeciągały, zablokowano zwroty VAT-u na kwotę ponad 30 mln zł, co doprowadziło spółkę do upadku. Obecnie organy skarbowe działają wbrew decyzjom sądów. ZPP w dniu 10 grudnia skierowało do wiceminister finansów Agnieszki Królikowskiej i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta pisma z prośbą o podjęcie działań kontrolnych dotyczących poczynań urzędu skarbowego w Lublinie.

Według Stanisława Kujawy przestępcy mogą kupować spółki już zarejestrowane, co kosztuje 2-5 tys. euro (cena zależy od tego, jak długo istnieje firma) i pod ich szyldem rozkręcać vatowską karuzelę. Jego zdaniem przedsiębiorcy z branży, biorąc pod uwagę aktualne przepisy i praktykę działania służb skarbowych, nie są w stanie całkowicie wyeliminować ryzyka nieświadomego uwikłania w podejrzane (rzeczywiście, lub tylko zdaniem służb) transakcje i związane z tym konsekwencje (tym bardziej, że skarbówka stara się je wyciągać także wobec przedsiębiorców, którzy są kolejnym ogniwem w łańcuchu, czyli np. nie kupowali bezpośrednio od przestępców, ale uczynił to któryś dostawca przed nimi). Wniosek z tego taki, że bez zmiany przepisów podatkowych i metod stosowanych przez organy skarbowe i inne służby (które, jak zaznaczano, idą na łatwiznę i chętniej szukają nieprawidłowości u przedsiębiorców, niż starają się dopaść przestępców) handel także w branży IT będzie obarczony ryzykiem związanym z rozkręcającymi się coraz śmielej vatowskimi karuzelami.